Dopiero we wtorek rano, 15 października, posłowie kończącej się VIII kadencji Sejmu dowiedzą się, jak będzie wyglądać harmonogram prac ostatniego posiedzenia parlamentu, w którym Prawo i Sprawiedliwość ma większość – zarówno w Sejmie (240 mandatów), jak i Senacie (61) – czy tak, jak go ustalono we wrześniu, czy też zostanie gruntownie zmodyfikowany. Na godz. 8.30 zaplanowano Konwent Seniorów, na którym wicemarszałkowie – co przewiduje opozycja – ustalą przebieg ostatniego posiedzenia pod „polityczny scenariusz rządu" w obliczu wyników niedzielnych wyborów.
Centrum Informacyjne Sejmu nie potrafiło nam w poniedziałek odpowiedzieć, czy zmiany w harmonogramie się szykują. – Jeśli będą, niezwłocznie je opublikujemy – usłyszeliśmy.
– Nie wie o nich nawet pani marszałek. Czeka na decyzje „z góry", czyli z Komitetu Politycznego PiS – mówił nam w poniedziałek wczesnym popołudniem jeden z polityków.
Wielki plan PiS
Na początku września marszałek Sejmu Elżbieta Witek zdecydowała, że z trzech dni 86. posiedzenia Sejmu odbędzie się tylko jeden, kolejne dwa – już po wyborach: 15 i 16 października. Decyzję tę tłumaczyła „prośbami posłów", by skrócić posiedzenie z powodu kampanii wyborczej. Nie tylko dla opozycji było jasne, że PiS tak naprawdę „ma wielki plan" na wypadek porażki w wyborach.
Już wtedy było jasne, że to scenariusz rządu, by zagwarantować sobie przepchnięcie ustaw i decyzji w przypadku braku większości parlamentarnej w nowej kadencji Sejmu – mówiły o tym wewnętrzne sondaże partii. PiS nie spodziewał się jednak, że wyniki wyborcze pozwolą mu zachować większość w Sejmie, ale zaliczy przegraną w Senacie.