– Siedzę na podłodze w celi, łączności nie mam, sąd w sobotę – tyle zdążyła powiedzieć przez telefon 38-letnia dziennikarka matce w Moskwie. Dodała, że Irańczycy zarzucają jej współpracę z izraelskim wywiadem, a za to grozi do dziesięciu lat więzienia.
Julia Juzik przyleciała do Teheranu 29 września. Już na lotnisku odebrano jej paszport, zapowiadając, że zwrócą dopiero, gdy będzie wyjeżdżać. Ale 3 października Strażnicy Rewolucji wdarli się do jej hotelowego pokoju i ją aresztowali. Sąd miał się odbyć 6 października, lecz nie wiadomo, czy doszło do rozprawy.
Znana jest z reportaży z północnego Kaukazu oraz książki „Niewiasty Allaha" – o muzułmańskich kobietach dokonujących samobójczych zamachów terrorystycznych – przetłumaczonej na dziewięć języków. W Rosji zakazano w końcu jej sprzedaży za „okazywanie sympatii terrorystom". – Juzik napisała w niej, że zamachowczynie to „zwykłe dziewczyny takie jak my". W 2016 roku startowała do Dumy z muzułmańskiego Dagestanu wspierana przez Otwartą Rosję politycznego emigranta Michaiła Chodorkowskiego.
– Zwerbować obywatelkę Rosji, by działała w Iranie? Wątpię, by Mosad zdecydował się na to. Tym bardziej taką problematyczną, która cały czas znajduje się pod uważną obserwacją – powiedział o irańskich zarzutach wobec Juzik i jej działalności publicystyczno-politycznej Jakow Kedmi, były szef izraelskiego biura ds. uchodźców Natiw.
Mimo zdziwienia Izrael pozostaje czujny. „Informacja o aresztowaniu Juzik w Teheranie nadeszła 24 godziny po oświadczeniu irańskich służb specjalnych, że wykryły izraelsko-arabski spisek na życie głównodowodzącego Korpusem Straży Rewolucji, generała Kasema Solejmaniego, i aresztowały trzy osoby, których danych nie podano" – zauważył izraelski portal Debka File. Według niego w stan pogotowia postawiono izraelską armię, gdyż Tel Awiw podejrzewa, że Irańczycy mogą dokonać prowokacji. Tym bardziej że 8–9 października kraj świętuje Jom Kippur, gdy „większość polityków i urzędników opuszcza miejsca pracy".