Referendum konstytucyjne. Prezydent? Ma być cierpliwy

Senat uznał, że od referendum konstytucyjnego ważniejszy jest Sąd Najwyższy, i zmienił porządek obrad.

Aktualizacja: 24.07.2018 20:14 Publikacja: 24.07.2018 20:00

Na wniosek PiS w pierwszej kolejności Senat zajął się nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym.

Na wniosek PiS w pierwszej kolejności Senat zajął się nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym.

Foto: Reporter, Andrzej Iwanczuk

Los referendum konstytucyjnego, którego chce Andrzej Duda, wydaje się przesądzony. We wtorek rano Komisja Ustawodawcza Senatu nie dała rekomendacji projektowi głowy państwa. Ale kiedy oddawaliśmy do druku to wydanie „Rzeczpospolitej", ostatecznej decyzji Senatu w tej sprawie jeszcze nie było.

Andrzej Duda chciał, żeby referendum odbyło się 10 i 11 listopada 2018 roku. Prezydent zaplanował dziesięć pytań m.in. o system ustrojowy, obniżenie progu referendalnego czy większe podkreślenie roli praw socjalnych w konstytucji. Już kilka dni temu politycy PiS podkreślali, że wniosek o referendum zostanie odrzucony ze względu na termin i koszty, a także obawy o bardzo niską frekwencję.

Pałac zaskoczony

We wtorek Senat miał rozstrzygnąć dwie kluczowe sprawy. Pierwsza to właśnie prezydencki wniosek o referendum, druga – kolejna nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym i innych ustaw, regulujących prace wymiaru sprawiedliwości. Oczekiwano, że w pierwszej kolejności senatorowie zajmą się wnioskiem prezydenta, a później ustawą o Sądzie Najwyższym. Niespodziewanie, na wniosek jednego z senatorów PiS, kolejność się zmieniła i Senat rozpoczął dyskusję nad ustawą o Sądzie Najwyższym.

Czytaj także: Olszewski: To nie musi być kompromitacja prezydenta Dudy

Zaskoczyło to nie tylko dziennikarzy, ale też przedstawicieli prezydenta, m.in. wiceszefa Kancelarii Prezydenta Pawła Muchę, który miał przysłuchiwać się debacie w Senacie.

– Dyskusja o referendum została przesunięta na późniejsze godziny, by głosowanie Senatu cieszyło się jak najmniejszym zainteresowaniem – tłumaczył nam jeden z senatorów opozycji. Dodawał przy tym, że senackie debaty, w przeciwieństwie do sejmowych, nie mają w zasadzie żadnego ograniczenia czasowego.

– Szybkie przyjęcie ustaw sądowych ma wyższy priorytet – mówił z kolei nasz rozmówca z kręgów rządowych.

Przeciwko referendum jest Platforma Obywatelska. Klub PiS oficjalnie aż do ostatniej chwili nie podejmował decyzji. Ale wiele o nastrojach w partii mówił poranny występ w „Sygnałach dnia" szefa gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego – Marka Suskiego.

Stwierdził on, że pytanie narodu o zmianę konstytucji w sytuacji, gdy w Sejmie nie ma do tego odpowiedniej większości „jest dość ekstrawaganckie". Suski mówił też, że wolałby, aby 11 listopada ludzie świętowali, a nie „siedzieli w komisjach".

Na problemy i komplikacje w organizowaniu referendum tuż po wyborach samorządowych (jeden z wariantów zakłada, że druga tura odbędzie się 4 listopada) zwracała też uwagę Państwowa Komisja Wyborcza.

Debata i protest

W czasie gdy Senat rozpatrywał już piątą nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, przed budynkiem trwał protest opozycji. Nie miało to wpływu na przebieg samej dyskusji, choć opozycja w Senacie mocno sprzeciwiała się nowelizacji. Politycy PO domagali się m.in. ogłoszenia przerwy w obradach, by mogła pojawić się I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf. Ale bez rezultatu.

– Tą ustawą dobijany jest niezależny wymiar sprawiedliwości. Tak jak załatwiony został Trybunał Konstytucyjny, niezależna prokuratura, tak samo sądy powszechne, KRS, a teraz Sąd Najwyższy miałby się stać atrapą tego, co przewiduje konstytucja. Jako senatorowie ślubowaliśmy na nią – mówił szef Klubu PO w Senacie Bogdan Klich.

Politycy partii Grzegorza Schetyny podkreślali też, że w trakcie debaty frekwencja wśród senatorów PiS była bardzo niska.

Debata w Senacie trwała, gdy oddawaliśmy ten numer gazety do druku.

We wtorek głos zabrała też prof. Małgorzata Gersdorf. W słowie skierowanym do opozycji i protestujących przeciwko zmianom w ustawach sądowniczych dziękowała za ich zaangażowanie.

„Podejmowane w różnych formach działania zmierzające do obrony konstytutycyjnych pryncypiów budzą szacunek. (...) Chcę podziękować wszystkim, którzy zaangażowali się w ten obywatelski protest" – napisała w oświadczeniu opublikowanym na stronie Sądu Najwyższego.

Sejm następne posiedzenie ma zaplanowane dopiero po wakacyjnej przerwie. Oznacza to, że jeśli będzie potrzebna kolejna nowelizacja ustawy o SN, konieczne stanie się też zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu. ©?

Los referendum konstytucyjnego, którego chce Andrzej Duda, wydaje się przesądzony. We wtorek rano Komisja Ustawodawcza Senatu nie dała rekomendacji projektowi głowy państwa. Ale kiedy oddawaliśmy do druku to wydanie „Rzeczpospolitej", ostatecznej decyzji Senatu w tej sprawie jeszcze nie było.

Andrzej Duda chciał, żeby referendum odbyło się 10 i 11 listopada 2018 roku. Prezydent zaplanował dziesięć pytań m.in. o system ustrojowy, obniżenie progu referendalnego czy większe podkreślenie roli praw socjalnych w konstytucji. Już kilka dni temu politycy PiS podkreślali, że wniosek o referendum zostanie odrzucony ze względu na termin i koszty, a także obawy o bardzo niską frekwencję.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS pod decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON