Referendum konstytucyjne? Nic o nim nie wiemy...

Wyniki badania powinny zaniepokoić prezydenta. Tylko 1/4 obywateli wie, w jakiej sprawie i kiedy ma się odbyć referendum.

Aktualizacja: 21.02.2018 06:13 Publikacja: 20.02.2018 18:23

Referendum konstytucyjne? Nic o nim nie wiemy...

Foto: Fotorzepa, Robert Wójcik

Zaledwie niespełna 40 procent badanych słyszało o prezydenckim pomyśle przeprowadzenia ogólnonarodowego referendum w sprawie zmian w konstytucji. A to nie koniec złych wiadomości dla głowy państwa. Zgodnie z sondażem przeprowadzonym przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej" „odsetek respondentów, którzy wiedzą, że w Polsce ma się odbyć referendum i są w stanie poprawnie wskazać inicjatywę referendalną prezydenta Andrzeja Dudy", to 26,3 procent badanych.

– Z naszych obserwacji wynika, że z biegiem czasu zwiększa się liczba tych, którzy chcą wziąć udział w głosowaniu – komentuje wiceszef Kancelarii Prezydenta i pełnomocnik ds. referendum, Paweł Mucha. – Jesteśmy na razie na wczesnym etapie konsultacji społecznych, zainteresowanie zwiększy się, kiedy znane będą konkretne ważne tematy, o które chcemy zapytać obywateli, np. kwestie podmiotowości w relacjach z UE, systemu ochrony zdrowia, czy wzmocnienia demokracji partycypacyjnej.

Jednak na razie tylko 34,4 procent badanych deklaruje zamiar udziału w takim głosowaniu. – Ten sondaż pokazuje, że przeprowadzenie referendum byłoby gigantycznym ryzykiem przede wszystkim frekwencyjnym – analizuje prof. Rafał Chwedoruk, politolog z UW. – Ci, którzy są pomiędzy obozami politycznymi, czy też są niezaangażowani w konflikt, wiedzą o nim niewiele albo nic.

Zdaniem Chwedoruka zwolennicy opozycji wiedzą z kolei, że gdyby udało się prezydentowi doprowadzić do tego, by referendum było ważne, byłoby to bardzo korzystne dla obozu władzy. Dlatego zapewne ogłoszono by bojkot tego głosowania.

A to wszystko nie ma jeszcze odniesienia do treści pytań, która nie jest na razie znana. Paweł Mucha mówi „Rzeczpospolitej", że w Kancelarii trwają intensywne prace nad treścią pytań. – Wybraliśmy 18 obszarów tematycznych i sformułowano ok. 60 pytań z nimi związanych. Teraz prezydent rozważa, które z nich wykorzystamy w referendum – mówi „Rzeczpospolitej".

Ale prof. Chwedoruk wskazuje, że z taką strategia wiąże się także ryzyko. Jego zdaniem treść pytań powinna być znana już teraz.

– Grozi to sytuacją, w której pytania będą traktowane nie jak wybranie konkretnego rozwiązania, tylko opowiedzenie się za konkretnym politykiem. Np. przy pytaniu o wzmocnienie pozycji prezydenta wyborcy będą przekonani, że chodzi o tego konkretnego prezydenta Andrzeja Dudę – wyjaśnia. Ekspert wskazuje na doświadczenia innych państw, takich jak Włochy czy Wielka Brytania, gdzie referenda mające wzmocnić pozycję polityków kończyły się ich klęską. – Gdyby miało dojść do skutku, musiałoby być naznaczone emocjami, a dynamika polityczna jest trudna do przewidzenia. No i pojawia się pytanie: co zrobi obóz władzy, jeśli odpowiedź na jakieś pytanie będzie nie po jego myśli?

Szef IBRiS Marcin Duma podkreśla, że ta inicjatywa wydaje się mało skuteczna. – Cały wysiłek związany z orędziem w Sejmie, spotkaniami, działaniem zespołu doprowadził tylko do tego, że co czwarty Polak wie, że ma się odbyć referendum – mówi szef IBRiS. Jego zdaniem oba prezydenckie „flagowe pomysły": referendum i 100-lecie Niepodległej, giną w natłoku bieżącej polityki.

Zaledwie niespełna 40 procent badanych słyszało o prezydenckim pomyśle przeprowadzenia ogólnonarodowego referendum w sprawie zmian w konstytucji. A to nie koniec złych wiadomości dla głowy państwa. Zgodnie z sondażem przeprowadzonym przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej" „odsetek respondentów, którzy wiedzą, że w Polsce ma się odbyć referendum i są w stanie poprawnie wskazać inicjatywę referendalną prezydenta Andrzeja Dudy", to 26,3 procent badanych.

– Z naszych obserwacji wynika, że z biegiem czasu zwiększa się liczba tych, którzy chcą wziąć udział w głosowaniu – komentuje wiceszef Kancelarii Prezydenta i pełnomocnik ds. referendum, Paweł Mucha. – Jesteśmy na razie na wczesnym etapie konsultacji społecznych, zainteresowanie zwiększy się, kiedy znane będą konkretne ważne tematy, o które chcemy zapytać obywateli, np. kwestie podmiotowości w relacjach z UE, systemu ochrony zdrowia, czy wzmocnienia demokracji partycypacyjnej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Minister wskaże kierunki polityki zagranicznej
Polityka
Wybory do PE. Borys Budka tłumaczy, dlaczego startuje
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Polityka
Kolejny minister idzie do PE? "Powiedziałem, że przyjmę takie zadanie"
Polityka
Dariusz Joński o Mariuszu Kamińskim: Nie żałuję pytania o to, czy był trzeźwy