Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego - zdecydowała w środę wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE, Rosario Silva de Lapuerta.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek (PiS) został zapytany w Radiu Wrocław, co ta decyzja oznacza dla Polski. - Kompletnie nic - odparł.
- Równie dobrze pani Lapuerta mogłaby np. zakazać mi oddychać. Nie ma żadnych podstaw prawnych do tego, żeby jednoosobowo jedna pani gdzieś w Europie zakazywała stosowania przepisów prawa uchwalonych demokratycznie przez większość wybraną w demokratycznych wyborach - dodał.
Czytaj także:
"Cnoty niewieście". Czarnek: Ludzie bardziej rozumieją wulgaryzmy ze strajków kobiet
- Zobaczcie państwo, jak to wygląda: społeczeństwo wielkiego 38-milionowego kraju wybrało parlament, parlament uchwala ustawy zgodnie ze swoimi kompetencjami, a pani Lapuerta jednoosobowo mówi: nie stosować tego. No gdzie tu demokracja, gdzie praworządność? - mówił minister Czarnek.