W czwartek rząd zaprezentował założenia "Strategii Demograficznej 2040", której deklarowanym celem jest podniesienie dzietności do poziomu zbliżonego do zastępowalności pokoleń w perspektywie najbliższych 20 lat. Projekt, który nie został jeszcze przyjęty, zakłada m.in. zmniejszenie możliwości zawierania umów na czas określony, ochronę ojców przed zwolnieniem z pracy i wprowadzenie bonu mieszkaniowego dla mieszkających w małych lokalach rodzin z dziećmi.
W Polskim Radiu 24 posłanka Lewicy Joanna Senyszyn była pytana, czy te oraz proponowane przez władzę w "Polskim Ładzie" PiS zmiany idą w dobrym kierunku.
Dowiedz się więcej:
Strategia demograficzna 2040. Rząd proponuje: Żona w ciąży, męża nie wolno zwolnić
- Tak jak program 500+ okazał się kompletnym niewypałem w aspekcie zwiększenia liczby urodzeń, tak trudno powiedzieć, czy projekt zakładający 12 tys. na wychowanie dziecka między 1. a 3. rokiem życia, czy pewne ulgi mieszkaniowe, kredyt bez wkładu własnego przyczynią się do zwiększenia dzietności, ponieważ jest pewien problem całej Europy, stosunkowo niska dzietność - odparła.
"Będziemy dokonywać zmian mentalnych w społeczeństwie"
- Kobietom trzeba przede wszystkim zapewnić możliwość łączenia pracy zawodowej, a wręcz kariery zawodowej, z wychowaniem dzieci - oceniła.