Lech Wałęsa w rozmowie z Polsat News powiedział, że z powodu pandemii koronawirusa został bankrutem. - Jeździłem i dorabiałem, to mi starczało, a teraz to się skończyło. Nie ma środków. Był czas, że miałem, to je rozdawałem. Rozdałem i stanąłem z pustą kieszenią - powiedział były prezydent.

Wałęsa mówił również o obecnej sytuacji Kościoła i problemu ukrywanej pedofilii. - Religia ukrywała wiele brudów, bo bała się uderzenia w nią. Dlatego to wszystko było chowane i tuszowane. Taka to była epoka. Teraz, gdy dyktatury upadły i opieramy się na wolnościach, trzeba wymodlić i wymusić oczyszczenie. Duch Święty nam zawsze daje papieży na epokę. Nasz papież był na to, by wykończyć razem z ludem komunizm. Ten papież jest po to, by oczyścić Kościół - skomentował.

- Gdyby on nie ukrywał pewnych rzeczy, to Kościół byłby zniszczony. Teraz Kościół dojechał do czasów, gdy nie ma dawnych zagrożeń i czas na nowe pokolenie. Ono musi myśleć inaczej niż to stare, które ukrywało brudy. To jest złe, gdy patrzymy na to z dzisiejszej sytuacji. Nie wolno jest sądzić starych spraw z punktu widzenia nowej epoki - mówił o kardynale Dziwiszu.

Były prezydent wypowiedział się także na temat organizowanych w Polsce strajków kobiet. - Cieszę się, że kobiety mają szansę, ale powinny trochę popracować w zespołach i zrozumieć, że mamy nową epokę i stare struktury. Wszystko z czym mamy dziś do czynienia nie pasuje do naszych czasów: od demokracji zaczynając. Jej założeniem było to, by reprezentowali nas najmądrzejsi ludzie. Czy tak jest? Przecież to są mafie i bandy. To jest żadna demokracja. Musimy zrozumieć, że z epoki podziałów wychodzimy do epoki intelektu, informacji i globalizacji - powiedział.

- Problem z Trumpem i Kaczyńskim można rozwiązać w jeden sposób: nie więcej niż jedna kadencja, bo się tworzą mafie. Każdy też powinien mógł być odwołany w dowolnym momencie - dodał.