Paraliż całego kraju – taki jest plan protestujących rolników, jeśli ustawa o ochronie zwierząt nie zostanie odrzucona przez parlament. We wtorek swoje stanowisko przygotowywał Senat w trakcie debaty, a głosowanie może się odbyć w środę. Jak wynika z naszych rozmów, kluczowe kwestie budzące emocje to ubój rytualny i vacatio legis. Najdalej idzie PSL, którego politycy we wtorek wsparli protestujących na ulicach rolników. Ludowcy domagają się odrzucenia ustawy w całości. W Sejmie ustawę poza większością PiS popierały Koalicja Obywatelska i Lewica. Gra toczy się ostatecznie o to, w jakim kształcie „piątka dla zwierząt” trafi do prezydenta.
W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki zapowiedział poprawki do ustawy, ale zdaniem naszych rozmówców nie ma pewności, czy znajdą poparcie większości. – To jedno z najbardziej nieprzewidywalnych głosowań od wyborów w 2019 roku – mówi nam jeden z senatorów opozycji. Na stole jest wiele wariantów rozwoju sytuacji, a Senat będzie głosował nad kilkudziesięcioma poprawkami, w tym „rządowymi”.
Trzy godziny namysłu
W Klubie PiS utrzymuje się spór co do ustawy. We wtorek politycy związani z rządem przekonywali senatorów co do wartości zgłoszonych przez rząd modyfikacji, w tym zapowiedzi mechanizmu odszkodowań dla tych, którzy będą musieli zaprzestać swojej działalności. – Odszkodowania będą kompleksowe – zapowiadał poseł Waldemar Buda. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki sugerował za to we wtorek, że będą kary dla tych, którzy w PiS się wyłamią. O tym, że partia rządząca ma problem, najlepiej świadczy fakt, że już w Komisji Rolnictwa pięciu senatorów partii Jarosława Kaczyńskiego chciało odrzucenia „piątki”.
Politycy PiS poprosili o trzy godziny do namysłu po senackiej debacie, by wypracować stanowisko i omówić sytuację. Jak wynika z naszych informacji, również w Klubie Koalicji Obywatelskiej są duże wątpliwości co do tego, jak powinien dalej wyglądać przebieg wypadków. Zgodnie z naszymi informacjami niektórzy senatorowie KO rozważali nawet głosowanie zgodnie z pomysłem PSL, czyli odrzucenie ustawy w całości. Ustawie poświęcone było bardzo długie i burzliwe posiedzenie senackiego Klubu KO, które odbyło się na początku tygodnia. Mało prawdopodobne, że w głosowaniu zostanie zarządzona dyscyplina. Wtedy to „senackie weto” trafiłoby do Sejmu, który jednak nie może już dokonać żadnych zmian w ustawie. Sejm może się zająć za to ewentualnymi poprawkami, w tym pakietem rządowym – jeśli znajdą większość w Senacie. Później ustawa trafi na biurko prezydenta.
Rolnicy: To my jesteśmy opozycją
Gdy w Senacie trwały polityczne dywagacje i zakulisowe rozmowy, w Warszawie protestowali rolnicy m.in. z AgroUnii oraz Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych. Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak zapowiedział, że celem jest całkowite odrzucenie ustawy. Poza wspomnianą wcześniej deklaracją dotyczącą paraliżu całego kraju Kołodziejczak mówił też o roli protestów. – Dzisiaj prawdziwa opozycja jest na ulicy. Nie cofniemy się ani o krok – stwierdził. We wtorek delegację protestujących przyjął marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Do protestujących w Warszawie przemówili m.in. lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, a także politycy Konfederacji. – „Piątka Kaczyńskiego” najpierw podzieliła wieś i miasto, a teraz dzieli rolników na lepszy i gorszy sort. Nie ma naszej zgody na obłudne „dziel i rządź”. Żadne poprawki nie naprawią tej ustawy – deklarował Kosiniak-Kamysz