We wtorek posłanka Hanna Gill-Piątek zrezygnowała z członkostwa w klubie Lewicy i partii Wiosna, aby wstąpić do ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni. O swej decyzji posłanka poinformowała w mediach społecznościowych. "Bardzo dziękuję kolegom i koleżankom z Wiosny i KKP Lewicy, wierzę, że nie raz będziemy jeszcze współpracować w Sejmie, tylko w innej formule" - napisała na Twitterze.

Sprawę transferu skomentował na antenie radiowej Jedynki poseł Lewicy Krzysztof Gawkowski. Jego zdaniem „ostatnie poczynania Szymona Hołowni są paradoksalne i wykluczają się z jego postulatami z kampanii wyborczej. - Nie można z jednej strony mieć czystych rąk i mówić, że będziemy nowym elementem polityki w Polsce, innym od tych starych partii, a później pierwszym ruchem po wyborach prezydenckich jest podkradanie komuś posłów. To się samo w sobie kłóci - powiedział polityk.

Jak ocenił Gawkowski, "Szymon Hołownia rozpoczął właśnie dokładnie taką samą drogę, jak starzy polityczni wyjadacze". - Czym on się niby różni od Grzegorza Schetyny czy Jarosława Kaczyńskiego - zapytał. - W polityce "czyste ręce" kończą się tam, gdzie zaczyna się polityka i Hołownia ogłasza transfery do siebie. Taki jest pragmatyzm tego, co się wydarzyło - dodał i zaznaczył, że "nie jest to normalne".

Poseł Lewicy powiedział również, że „jeżeli ktoś musi podkradać posłów, aby utrzymać się na politycznej scenie do następnych wyborów, to źle wróży to na przyszłość”. - W tym wszystkim nie krokodylem jest Hołownia, tylko mrówką, którą inne partie będą powoli rozgniatały - zaznaczył Krzysztof Gawkowski.