- Nie będą nam tutaj w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy - tak prezydent Andrzej Duda odniósł się w styczniu do krytyki Komisji Weneckiej projektu przepisów dot. wymiaru sprawiedliwości na spotkaniu z mieszkańcami Zwolenia. Do słów prezydenta odniósł się w programie „Onet Rano” Radosław Sikorski. - Moim zdaniem musiało im [PiS-przyp. red.] wyjść wtedy w sondażach, że ma szanse wygrać w pierwszej turze, pod warunkiem, że przejmie część głosów Konfederacji - ocenił Sikorski. - To przypomniało wszystkim, że jest prezydentem twardo prawicowym. To taka próba powtórzenia amerykańskiego schematu, według którego w prawyborach utwardzamy własny elektorat, a potem walczymy o centrum - dodał. - Zastosowanie tego schematu w Polsce jest błędem taktycznym. W naszym kraju odległość między pierwszą a drugą turą to tylko dwa tygodnie. Marsz do centrum w tym czasie jest niewykonalny - podkreślił.

Sikorski zaznaczył także, że „prezydent Duda nie jest takim kandydatem jak pięć lat temu”. - Dudę obciąża pięć lat uległości wobec Kaczyńskiego. To jest podstawowy problem. Nie ma tego, co jest istotą tego urzędu, czyli suwerenności - stwierdził. 

Polityk zauważył także, że PiS w ostatnim sondażu ma 38 proc. poparcia. - My mamy 30 proc. Doganiamy ich - podkreślił Sikorski. - To efekt Budki. Jest młodszy od Schetyny, wygadany, bardzo dobrze wykształcony i pokazał odwagę na trybunie Sejmowej - dodał.