- Potrzebujemy prezydenta, który będzie przestrzegał zasad praworządności - stwierdził Marek Borowski. Wśród potencjalnych kandydatów opozycji w wyborach prezydenckich wymienia się m.in. Małgorzatę Kidawę-Błońską (PO), Roberta Biedronia (Wiosna) i Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL).
Według Borowskiego, z punktu widzenia przestrzegania praworządności, tych troje kandydatów jest "w porządku". - Z punktu widzenia szans na pokonanie Andrzeja Dudy największe szanse ma Kidawa-Błońska - stwierdził senator. Dodał, że oceniając kandydatów nie kieruje się ich lewicowością, lecz szansami na zwycięstwo.
Zdaniem byłego marszałka Sejmu, Koalicja Obywatelska ma jeszcze czas, by przeprowadzić prawybory prezydenckie. - Prawybory będą tak naprawdę częścią kampanii wyborczej - powiedział Borowski dodając, że to także prezentacja kandydatów, w tym tego, który zostanie rywalem Andrzeja Dudy. Zdaniem Borowskiego, prawybory to forma wyłaniania kandydata, która przyciąga ludzi, budzi zainteresowanie wyborami i aktywizuje wyborców.
Marek Borowski był też pytany, dlaczego Zarząd Krajowy Platformy Obywatelskiej dotąd nie podjął decyzji w sprawie przeprowadzenia prawyborów i ma zamiar jeszcze z tym poczekać. - Oznacza to tylko tyle, że w Zarządzie są różnice poglądów - odparł. - Tu jest jeszcze kwestia kandydatury Donalda Tuska - dodał, odnosząc się do zapowiedzi, że szef Rady Europejskiej ma zamiar ogłosić decyzję w sprawie swej politycznej przyszłości 2 grudnia. - To jest pewien problem - ocenił senator.
Jego zdaniem, prawybory mogłyby objąć wyłącznie Platformę, albo także inne partie opozycyjne. W tym pierwszym przypadku, mówił Borowski, nie wiadomo, czy ktoś zgłosiłby się do udziału, gdyby chęć kandydowania wyraził Tusk. Zdaniem Borowskiego, prawybory obejmujące całą opozycję są "teoretycznie możliwe".