Wenezuela: Pekin przed Moskwą

Chiny chcą szybkiego zakończenia konfliktu. Przeciwnicy Maduro to rozumieją.

Aktualizacja: 05.02.2019 20:43 Publikacja: 05.02.2019 18:52

Nicolas Maduro wciąż się nie poddaje i nie rezygnuje z władzy

Nicolas Maduro wciąż się nie poddaje i nie rezygnuje z władzy

Foto: AFP

– Jesteśmy gotowi do dialogu, tak szybko jak jest to możliwe – zwrócił się tymczasowy prezydent kraju Juan Guaido do chińskiego przywódcy.

Wenezuelczyk próbuje rozbić zwarty front autorytarnych państw (Chiny, Rosja, Turcja, Korea Północna) popierających byłego prezydenta Nicolasa Maduro. Jak do tej pory najbardziej umiarkowaną pozycję w tej grupie krajów zajmował Pekin – w przeciwieństwie do Rosji.

Pekin nie lubi korupcji

– Niezależnie od tego, jak rozwinie się sytuacja, współpraca chińsko-wenezuelska nie zostanie osłabiona – powiedział rzecznik prasowy chińskiego MSZ Geng Shuang. Jednak na początku stycznia ambasador w Caracas Li Baorong gratulował Maduro nowej kadencji prezydenckiej i zapewniał, że Chiny są przeciw „hegemonizmowi i interwencjonizmowi" – co Wenezuelczycy odczytali jako zapowiedź prowadzenia antyamerykańskiej polityki.

– Chiński rząd nigdy tego nie powie, ale ma nadzieję na szybkie rozwiązanie kryzysu, a nawet przejęcie władzy przez nowych przywódców, choćby z opozycji. Mogliby się okazać lepszymi partnerami – sądzi amerykańska ekspert Margaret Myers.

Po okresie początkowej nieufności Pekin w 2006 roku nawiązał ścisłą współpracę z Caracas. Wielkim jej zwolennikiem był wieloletni szef Chińskiego Banku Rozwoju Chen Yuan (syn jednego z tzw. Ośmiu Nieśmiertelnych – ośmiu przywódców KPCh starszego pokolenia). Od tego czasu Pekin zainwestował w Wenezueli ok. 20 mld dolarów i udzielił co najmniej 17 kredytów wartości ok. 60 mld dolarów. Jednak już po śmierci prezydenta Hugo Chaveza Chiny zaczęły szukać kontaktów z wenezuelską opozycją.

Widząc postępujący rozkład elit władzy w Caracas i narastający chaos gospodarczy, w 2016 roku Pekin przestał udzielać Wenezueli kolejnych kredytów, natarczywie domagając się spłaty już zaciągniętych. Coraz większe zdenerwowanie w Pekinie wywoływała wenezuelska korupcja i spowodowany nią rozkład aparatu władzy. Jednocześnie Chińczycy zaczęli serię spotkań z wenezuelskimi opozycjonistami, próbując od nich dostać gwarancje, że ich kredyty zostaną spłacone. Wenezuela była największym dłużnikiem Chin na świecie.

Warianty wygranej

Pod koniec 2018 roku „Caracas spłacał długi wobec Pekinu w pierwszej kolejności. Z tego powodu denerwował się (szef rosyjskiego koncernu państwowego Rosnieft) Igor Sieczin w czasie swej wizyty w listopadzie ubiegłego roku" – przypomniał rosyjski analityk Temur Umarow. Rosnieft zainwestował w Wenezueli około 6 mld dolarów, ale to Pekin znalazł się na czele kolejki dłużników do spłacenia.

Jednak pozycja Sieczina na Kremlu sprawiła, że to Rosja najostrzej broni obecnie reżimu Nicolasa Maduro. Rosja nie zważała przy tym na to, że już wcześniej w Wenezueli dochodziło do niesnasek z Chinami. Na przykład jeszcze za prezydentury Chaveza Caracas postanowił wystrzelić swój sputnik. Moskwa oczywiście zaoferowała się jako wykonawca, ale kontrakt przechwyciły Chiny.

– Gdyby Chiny widziały swój interes w angażowaniu się w konflikt, ich retoryka, jak też działania byłyby znacznie ostrzejsze i agresywne. Ale Pekin nie czuje się związany ideowo z chavezistami – uważa Myers.

Umarow sądzi, że Chiny spokojnie obserwują konflikt, gdyż uważają, iż ktokolwiek obejmie władzę w Caracas, to ich interesy będą bezpieczne. Jeśli u władzy pozostanie Maduro, to będzie się on starał przede wszystkim spłacać chińskie długi, nie zważając nawet na poziom życia ludności. – Wenezuela ma całą ropę, jakiej potrzebują Chiny – zapewniała niedawno była wiceprezydent Delcy Rodriguez. Na wypadek gdyby Maduro został usunięty, ale u władzy utrzymała się obecna elita, Pekin nawiązał ścisłe kontakty z nieformalnym numerem drugim, byłym przyjacielem Chaveza Diosdado Cabello.

Upadek chavezistów też go nie niepokoi. „Coś musi się ukrywać za zasłoną" – uważa Umarow, sugerując że Pekin mógł już zawrzeć jakąś umowę z uznawanym przez Zachód za tymczasowego prezydenta Juanem Guaido. Nie wiadomo jednak, co w takim wypadku stałoby się z chińskimi instalacjami wojskowym w Wenezueli (m.in. stacją śledzącą sputniki). Proamerykańska opozycja na pewno zażądałaby ich usunięcia.

– Jesteśmy gotowi do dialogu, tak szybko jak jest to możliwe – zwrócił się tymczasowy prezydent kraju Juan Guaido do chińskiego przywódcy.

Wenezuelczyk próbuje rozbić zwarty front autorytarnych państw (Chiny, Rosja, Turcja, Korea Północna) popierających byłego prezydenta Nicolasa Maduro. Jak do tej pory najbardziej umiarkowaną pozycję w tej grupie krajów zajmował Pekin – w przeciwieństwie do Rosji.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż instytutu Pew. Demokraci kochają NATO, Republikanie znacznie mniej
Polityka
Zmiana premiera w Rosji bez zmiany premiera
Polityka
Wybory na Litwie. Nausėda szykuje się do drugiej kadencji
Polityka
Dylemat Beniamina Netanjahu. Joe Biden wyznacza granicę solidarności z Izraelem
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Relacje Moskwy z Erywaniem od dawna nie były tak złe. Odważna gra Armenii