Raport HFPC ws. Czeczenii. „Jak w Niemczech za czasów Hitlera”

Nowy raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka (HFPC) na temat sytuacji w Czeczenii ukazuje skalę morderstw, pozasądowych egzekucji, tortur i wymuszonych zaginięć pod rządami Ramzana Kadyrowa. W raporcie nawiązano między innymi do opisywanej przez Onet historii Azamata Bajdujewa, którego polskie państwo odesłało w ręce czeczeńskich oprawców.

Aktualizacja: 25.01.2019 11:33 Publikacja: 25.01.2019 10:15

Ramzan Achmatowicz Kadyrow

Ramzan Achmatowicz Kadyrow

Foto: Wikimedia Commons, Attribution 4.0 International (CC BY 4.0)

Jak informuje Onet, Helsińska Fundacja Praw Człowieka opublikowała nowy raport „Republika strachu. Prawa człowieka we współczesnej Czeczenii”. Dokument autorstwa Marty Szczepanik ukazuje skalę morderstw, w tym tzw. honorowych zabójstw, tortur oraz wymuszonych zaginięć pod rządami prezydenta Ramzana Kadyrowa. Szczególnie narażonymi grupami na prześladowania są obrońcy praw człowieka, mniejszości seksualne, wyznawcy nietradycyjnych form islamu oraz dziennikarze i kobiety. 

Mimo że formalnie Czeczenia wchodzi w skład Federacji Rosyjskiej, od roku 2007 dyktatorskie rządy w republice sprawuje Ramzan Kadyrow. Prezydent Rosji Władimir Putin pozostawia mu nieograniczoną władzę w zamian za utrzymanie spokoju po wojnach, które wykrwawiały Rosję w latach 90. i na początku XXI wieku. Dane wskazują, że w obu wojnach czeczeńskich zginęło około pięciu tysięcy rosyjskich żołnierzy, ale organizacje zrzeszające matki zabitych mówią o 11-12 tysiącach. Po stronie czeczeńskiej, według różnych obliczeń, zginęło od 100 do 200 tysięcy ludzi. 

Czytaj także: Czeczenia. Dwie dekady po wojnie z Rosją

 

 

Polska nie pomaga

– Napisaliśmy raport z nadzieją, że trafimy z nim do polskich urzędników, którzy decydują o losach uchodźców, także sądy powinny mieć dostęp do tych informacji – powiedziała Marta Szczepanik cytowana przez Onet. – Szczególnie że sytuacja w Czeczenii uległa dalszemu pogorszeniu w ostatnich latach. Jeszcze dwa, trzy lata temu nie było tylu przypadków brutalnych prześladowań co dziś - dodała. 

Jak zaznaczyła autorka raportu, „Polska jest jednym z tych krajów Unii Europejskiej, w którym uznaje się najmniej wniosków cudzoziemców o przyznanie jakiejkolwiek ochrony”. W minionym roku rozpatrzono pozytywnie jedynie 25 proc. wniosków, podczas gdy średnia w Unii Europejskiej wynosi 46 proc. - Tylko co czwarty cudzoziemiec spośród tych pozostających w Polsce otrzymuje jakąkolwiek formę ochrony od polskiego państwa - zaznaczyła Szczepanik.  

Odrzucenie wniosku oznacza w wielu prrzypadkach, że cudzoziemiec jest zmuszony do powrotu do swojego kraju. Według raportu osoby, które przymusowo wracają do Czeczenii są szczególnie zagrożone. 

Jak pisze Onet, choć oficjalnie, władze ścigają ludzi, wracających z Syrii, gdzie walczyli w szeregach Państwa Islamskiego, nieoficjalnie, do jednego worka wrzucane są wszystkie osoby, które w jakikolwiek sposób podpadły reżimowi i uciekły za granicę. Ramzan Kadyrow w 2016 roku zwrócił się w nagraniu opublikowanym w serwisie YouTube z jasnym przekazem do przebywających za granicą Czeczenów: „Pewnego dnia, może za dziesięć lub pięć lat, kiedy staniecie się mądrzejsi lub kiedy rodzice powiedzą wam, abyście wracali do domu lub kiedy pogonią was z Europy, nie będziecie mieli gdzie się podziać. A wtedy rozliczę was z każdego waszego słowa”. 

Raport HFPC w tym kontekście przytacza historię młodego mężczyzny, którą opisywał wcześniej Onet. Chodzi o Azamata Bajdujewa, którego w Belgii podejrzewano o działalność terrorystyczną, ale nie postawiono mu żadnych zarzutów. Polskie władze odesłały go wówczas do Czeczenii, choć wiadomo było, że ojciec mężczyzny w latach 90. należał do osobistej ochrony walczącego z Rosją prezydenta Czeczenii Dżochara Dudajewa. 

Jedynie za to Bajdujewowi groziły poważne represje. Gdy mężczyzna dowiedział się, że jest transportowany na lotnisko w Warszawie, próbował się zabić, podcinając sobie żyły. Po opatrzeniu wsadzono go do samolotu, a gdy wylądował w Groznym, aresztowano go. 

Choć wiele międzynarodowych organizacji alarmowały o stale pogarszającej się sytuacji w Czeczenii, dyrektor departamentu postępowań uchodźczych w Urzędzie ds. Cudzoziemców dr Andrzej Karpiak decyzję o wydaleniu Azamata Bajdujewa z Polski motywował „zdecydowaną poprawą w ostatnich latach ogólnej sytuacji bezpieczeństwa w Czeczenii”. 

W sprawie Czeczenów, którzy uciekają do Polski próbuje interweniować również Rzecznik Praw Obywatelskich. – Bardzo duży niepokój budzi sytuacja na przejściu granicznym w Terespolu i fakt, że kluczowe rozmowy między funkcjonariuszami Straży Granicznej a cudzoziemcami, w których cudzoziemcy mogą opisywać prześladowania i prosić o ochronę międzynarodową, nie są w żaden sposób rejestrowane. Obowiązujące prawo, praktyka postępowania Straży Granicznej nie gwarantuje cudzoziemcom skutecznego dostępu do procedury uchodźczej w Polsce – powiedziała Joanna Subko z biura RPO. – Konsekwencją takiej praktyki jest to, że cudzoziemcy odwołując się do sądów od decyzji o odmowie prawa wjazdu, nie mają możliwości udokumentować, w jaki sposób toczyła się taka rozmowa. W październiku 2018 roku rzecznik po raz kolejny zaapelował do MSWiA o protokołowanie tych rozmów. Z odpowiedzi udzielonej przez Ministerstwo wynika, że aktualnie nie ma żadnej woli zmian obowiązującej praktyki Straży Granicznej – dodała.

„Jak Niemcy za Hitlera, jak Rosja za Stalina”

Jak pisze Onet, przedstawione w raporcie HFPC przypadki są jedynie czubkiem góry lodowej, gdyż mieszkańcy republiki ukrywają prawdę o naruszeniach w obawie przed odwetem władz. Jak ocenili brytyjscy eksperci z UK Parliamentary Human Rights Group w swoim raporcie, „przeciętny mieszkaniec rzeczywiście nie ma praktycznie żadnej możliwości – ani politycznej, ani prawnej – aby dochodzić swoich praw, gdy zostały one naruszone przez lokalne władze”. 

- Ze względu na to, że czeczeńskie władze stosują zasadę odpowiedzialności zbiorowej, strach wśród mieszkańców jest jeszcze większy. Zgodnie z miejscowym prawem, rodziny bojowników ponoszą koszty odszkodowań za straty materialne spowodowane ich atakami. Ramzan Kadyrow w jednym ze swoich oświadczeń zapewnił, że jeśli ktoś zamorduje policjanta lub inną osobę w Czeczenii, jego rodzina zostanie natychmiast wydalona z republiki, a ich dom zniszczony do fundamentów. - Czeczenia to miejsce, w którym panuje strach. Ludzie boją się władzy, ludzie boją się siebie nawzajem, ludzie zaczynają bać się wszystkiego. Rzeczywista atmosfera jest taka, jaka mogła być w Niemczech za czasów Hitlera lub w Rosji w czasach stalinowskich - powiedziała popularna rosyjska obrończyni praw człowieka, Swietłana Gannuszkina z Komitetu „Grażdanskoje Sodiejstwie”.

Liczba wniosków cudzoziemców o ochronę międzynarodową w Polsce w ostatnich latach wciąż spada. W 2016 roku o taką ochronę zwróciło się do polskiego państwa 12 319 osób, z czego większość stanowili Rosjanie pochodzenia czeczeńskiego. W 2017 roku takich osób było już jedynie 5078, a w 2018 roku – 4139. – To najniższa liczba od prawie 20 lat – powiedziała autorka raportu HFPC Marta Szczepanik. – To przede wszystkim efekt blokady polskiej granicy dla tych ludzi. Informacje, co tam się dzieje rozchodzą się wśród ludzi w Czeczenii. Pewnie szukają innego kierunku - podkreśliła. 

Czytaj więcej

Jak informuje Onet, Helsińska Fundacja Praw Człowieka opublikowała nowy raport „Republika strachu. Prawa człowieka we współczesnej Czeczenii”. Dokument autorstwa Marty Szczepanik ukazuje skalę morderstw, w tym tzw. honorowych zabójstw, tortur oraz wymuszonych zaginięć pod rządami prezydenta Ramzana Kadyrowa. Szczególnie narażonymi grupami na prześladowania są obrońcy praw człowieka, mniejszości seksualne, wyznawcy nietradycyjnych form islamu oraz dziennikarze i kobiety. 

Mimo że formalnie Czeczenia wchodzi w skład Federacji Rosyjskiej, od roku 2007 dyktatorskie rządy w republice sprawuje Ramzan Kadyrow. Prezydent Rosji Władimir Putin pozostawia mu nieograniczoną władzę w zamian za utrzymanie spokoju po wojnach, które wykrwawiały Rosję w latach 90. i na początku XXI wieku. Dane wskazują, że w obu wojnach czeczeńskich zginęło około pięciu tysięcy rosyjskich żołnierzy, ale organizacje zrzeszające matki zabitych mówią o 11-12 tysiącach. Po stronie czeczeńskiej, według różnych obliczeń, zginęło od 100 do 200 tysięcy ludzi. 

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne