Polska nie pomaga
– Napisaliśmy raport z nadzieją, że trafimy z nim do polskich urzędników, którzy decydują o losach uchodźców, także sądy powinny mieć dostęp do tych informacji – powiedziała Marta Szczepanik cytowana przez Onet. – Szczególnie że sytuacja w Czeczenii uległa dalszemu pogorszeniu w ostatnich latach. Jeszcze dwa, trzy lata temu nie było tylu przypadków brutalnych prześladowań co dziś - dodała.
Jak zaznaczyła autorka raportu, „Polska jest jednym z tych krajów Unii Europejskiej, w którym uznaje się najmniej wniosków cudzoziemców o przyznanie jakiejkolwiek ochrony”. W minionym roku rozpatrzono pozytywnie jedynie 25 proc. wniosków, podczas gdy średnia w Unii Europejskiej wynosi 46 proc. - Tylko co czwarty cudzoziemiec spośród tych pozostających w Polsce otrzymuje jakąkolwiek formę ochrony od polskiego państwa - zaznaczyła Szczepanik.
Odrzucenie wniosku oznacza w wielu prrzypadkach, że cudzoziemiec jest zmuszony do powrotu do swojego kraju. Według raportu osoby, które przymusowo wracają do Czeczenii są szczególnie zagrożone.
Jak pisze Onet, choć oficjalnie, władze ścigają ludzi, wracających z Syrii, gdzie walczyli w szeregach Państwa Islamskiego, nieoficjalnie, do jednego worka wrzucane są wszystkie osoby, które w jakikolwiek sposób podpadły reżimowi i uciekły za granicę. Ramzan Kadyrow w 2016 roku zwrócił się w nagraniu opublikowanym w serwisie YouTube z jasnym przekazem do przebywających za granicą Czeczenów: „Pewnego dnia, może za dziesięć lub pięć lat, kiedy staniecie się mądrzejsi lub kiedy rodzice powiedzą wam, abyście wracali do domu lub kiedy pogonią was z Europy, nie będziecie mieli gdzie się podziać. A wtedy rozliczę was z każdego waszego słowa”.
Raport HFPC w tym kontekście przytacza historię młodego mężczyzny, którą opisywał wcześniej Onet. Chodzi o Azamata Bajdujewa, którego w Belgii podejrzewano o działalność terrorystyczną, ale nie postawiono mu żadnych zarzutów. Polskie władze odesłały go wówczas do Czeczenii, choć wiadomo było, że ojciec mężczyzny w latach 90. należał do osobistej ochrony walczącego z Rosją prezydenta Czeczenii Dżochara Dudajewa.
Jedynie za to Bajdujewowi groziły poważne represje. Gdy mężczyzna dowiedział się, że jest transportowany na lotnisko w Warszawie, próbował się zabić, podcinając sobie żyły. Po opatrzeniu wsadzono go do samolotu, a gdy wylądował w Groznym, aresztowano go.