Działacz opozycji w czasach PRL komentował zaplanowany na niedzielę marsz państwowy, którego organizatorami są prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. Organizacja marszu jest odpowiedzią na zakaz organizacji Marszu Niepodległości. Decyzję w tej sprawie podjęła prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

- Profesjonalizmu w tych uroczystościach w ogóle nie ma, a nawet powiedziałbym, że jest taki szacunek dla łamania prawa. Ze zdumieniem dowiedziałem się dziś, że narodowcy rozmawiali siedem razy z marszałkiem Senatu i ministrem Brudzińskim w sprawie wspólnej organizacji marszu - powiedział Władysław Frasyniuk w TVN24.

Organizatorów marszu nazwał "bandytami", a fakt, że przedstawiciele rządu z nimi rozmawiają prowadzi do tego, że "czują się bezkarni".

- Wierzę w to, że Andrzej Duda zrobi sobie zarąbiste selfie z jakimś faszystą w kominiarce. Czekam bardzo na takie selfie - mówił Frasyniuk.

Dodał, że przyłączyłby się do marszu, o ile pewne warunki zostałyby spełnione. - Przełamałbym się i przyłączył pod jednym warunkiem: że są to poważnie przygotowane uroczystości, uroczystości, w których jest polski rząd, polski prezydent, ale także Lech Wałęsa, Donald Tusk, liderzy wszystkich partii politycznych - powiedział.