Władze Serbii oskarżają Kosowo o to, że rano po zajęciu pozycji przy jeziorze, zatrzymały czterech pracowników tamtejszego ośrodka sportowego. Uzbrojeni żołnierze mieli wkroczyć m.in. do etnicznie serbskiego miasta Zubi Potok na północy Kosowa, przy granicy z Serbią i do elektrowni wodnej na jeziorze Gazivoda.

Władze Kosowa zaprzeczają informacjom o zatrzymaniach. Twierdzą, że jednostki specjalne pojawiły się w tamtej okolicy, aby ochraniać prezydenta państwa Hashima Taciego, który złożył tam dziś wizytę.

Serbskie władze potwierdziły wycofanie żołnierzy, ale ostro skrytykowały działania Kosowa. Zaprotestowały w tej sprawie do NATO. Rzecznik międzynarodowych sił pokojowych NATO działających w Kosowie oznajmił, że monitorują sytuację.