W 2016 roku Japonia będzie gościć szczyt państw grupy G-7. Dojdzie do niego w maju, wybrane są już odpowiednie lokalizacje, trwają zaawansowane przygotowania do zapewnienia odpowiedniego bezpieczeństwa. Tokio stworzyło nawet agencję wywiadowczą nowego typu, by wykluczyć prawdopodobieństwo zamachów.

2016 rok przyniesie także Japonii miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w charakterze członka niestałego. Zaplanowano także kolejne trójstronne spotkanie z Seulem i Pekinem oraz konferencję poświęconą współpracy z Afryką.

Shinzo Abe w przemówieniu zapowiedział, że Japonia roztoczy swój blask na scenie międzynarodowej i zaprezentuje jakość płynącą z własnego przywództwa. Kraj ma wejść na drogę nowych reform gospodarczych, zmierzać do systematycznego zwiększania PKB (celem jest w tym przypadku nierealny według ekspertów poziom 600 bln jenów w 2020 r.), a także podnieść wskaźnik urodzeń (do 2025 roku z obecnego 1,4 ma podnieść się do 1,8).

Dobrego nastroju nie burzy premierowi Japonii fakt, że ostatniego dnia 2015 roku chińska marynarka wojenna przyznała, iż buduje drugi lotniskowiec. Abe nie traci wiary w pokój i posługiwanie się metodami pozbawionymi agresji nawet w sytuacji, gdy musiał zlecać obstawianie archipelagu 200 wysp Ryukyu należących do Japonii wyrzutniami rakiet i systemami wczesnego wykrywania - wszystko po to, by Chińczycy nie mogli przedrzeć się przez nie na Pacyfik.

Premier podkreślał, że po trzech latach konsekwentnych reform jego kraj wyszedł z deflacji. Pozytywnie wypowiadał się także o zmianach w konstytucji, zwiększających uprawnienia Sił Samoobrony, japońskiego odpowiednika armii. Zapowiedział, że o sukcesach gospodarczych i politycznych będzie także opowiadał światu na forum ekonomicznym w Davos, które rozpocznie się 20 stycznia. Natychmiast po nim wraca do Japonii, gdzie wygłosi przemówienie w parlamencie, które ma rozpocząć nowa erę zmian.