Coraz więcej blogerów i youtuberów zostaje tzw. influencerami. Zarabiają dzięki temu, że mają wpływ na opinie innych użytkowników internetu. Na zlecenie reklamodawców prezentują w sieci określone treści, np. pozytywną opinię o produkcie lub usłudze.
Problem pojawia się przy rozliczeniu z fiskusem, bo przepisy podatkowe milczą o tego rodzaju działalności. A skarbówka w najnowszej interpretacji zmieniła swoje wcześniejsze podejście.
Sprawa dotyczyła serwisu internetowego, który pośredniczy między influencerami i reklamodawcami. Pobiera opłaty od firm, które chcą się zareklamować w internecie. Zleca prowadzenie kampanii influencerom, a ci zobowiązują się umieszczać w sieci określone treści, np. wpis na blogu lub film.
Serwis zapytał, jak powinien rozliczyć wynagrodzenie, które wypłaca influencerom. Chciał potwierdzić, że będą to przychody z tzw. innych źródeł, tak jak fiskus orzekał w poprzednich interpretacjach. Dla firmy oznacza to, że jej rola ogranicza się do wystawienia im informacji PIT-8c po zakończeniu roku.
Skarbówka uznała jednak, że do umów między serwisem internetowym a influencerami stosuje się przepisy o zleceniu. Jest to przychód z działalności wykonywanej osobiście (art. 10 ust. 1 pkt 2, art. 13 pkt 8 lit. a ustawy o PIT). Oznacza to, że serwis internetowy jest płatnikiem i musi w ciągu roku odprowadzić do urzędu skarbowego zaliczki na PIT. Po zakończeniu roku wystawia zleceniobiorcy informację na druku PIT-11, a nie PIT-8c.