Aktualizacja: 22.12.2019 16:27 Publikacja: 20.12.2019 10:00
Foto: Reporter
Plus Minus: W swojej książce „Po piśmie" wprowadza pan dziwne pojęcie: bezpośredni transfer przeżyć. Co to takiego?
Pokażmy to na przykładzie. Siedzimy sobie teraz w restauracji w Warszawie, widzimy ulicę, przejeżdżają samochody. Powiedzmy, że chcę to komuś przekazać, opisując. Żeby taki przekaz otrzymać, czytelnik czy słuchacz musi moje słowa rozszyfrować: wyobrazić sobie, jak wygląda warszawska ulica, jak wyglądają samochody w ruchu. Zachodzi tu transfer symboliczny: to, co znajduje się w mojej głowie, koduję w symbolach. Widok, myśl, komplet doświadczeń. W kulturze oralnej przekazuję je słowami wyłącznie wypowiadanymi, w kulturze pisma – zapisuję. Na podstawie tych symboli i własnych referencji – tego, co sam wcześniej przeżyłeś – odtwarzasz mój pakiet przeżyć. Nigdy doskonale – ale wystarczająco, żeby uczestniczyć we wspólnej kulturze. Po twoich reakcjach na moje słowa rozpoznaję wierność transferu.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas