Bogusław Chrabota: Posypią się fundamenty Kościoła

Instytucje rozpadają się powoli. Trochę jak budynki. Najpierw ich mieszkańcy tracą cierpliwość do remontów, więc na ścianach łuszczą się warstwy farby, kruszy tynk, próchnieją parapety. Potem zaczyna cieknąć dach, pojawiają się szpary w ścianach. Ludzie się wyprowadzają i budynki stają się niezamieszkałe. Z czasem ktoś wybija szyby w oknach, wyrywa framugi, w końcu załamuje się strop i w wyniku tej postępującej destrukcji zostają tylko ściany. Ale też do momentu, kiedy nie rozbierze ich nowy budowniczy, albo nie rozsypie wiatr i nie rozmyją deszcze.

Publikacja: 20.11.2020 18:00

Bogusław Chrabota: Posypią się fundamenty Kościoła

Foto: AdobeStock

Widziałem wiele takich miejsc. W pustynnych zakątkach Egiptu widziałem świątynie, które przetrwały tylko dlatego, że przysypał je piasek, a z ich wnętrza, jak z jaskiń, korzystali pasterze. W dżunglach Indochin kolosalne miejsca kultu pochłonął tropikalny las, a ich szczątki odnajdujemy wyłącznie dzięki wysiłkowi zawziętych archeologów. Po sumeryjskich zigurratach i świątyniach Babilonu pozostało ledwie trochę kurzu. Nie chciałbym, by taki los przydarzył się Kościołowi, o którym ciągle, choć z coraz większym trudem, mówię: mój Kościół. Mój, bo przydarzyło mi się żyć w czasach jego triumfu.

Pozostało 86% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Żadnych czułych gestów
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy