Reklama
Rozwiń

Karolina Kuszyk. Repatrianci w poniemieckim domu

Niemców traktowano rozmaicie, zależnie od zaznanych na wojnie krzywd, poziomu cywilizacyjnego i kompasu moralnego. Bywało, że ręka w rękę pracowano na gospodarstwie, ale było też wiele domów, w których wykorzystywano ich do ciężkich prac gospodarczych i usługiwania.

Publikacja: 15.11.2019 18:00

Zawierzyć nowemu krajobrazowi i przyjąć za pewnik, że ten nie jest wyłącznie tymczasową dekoracją. P

Zawierzyć nowemu krajobrazowi i przyjąć za pewnik, że ten nie jest wyłącznie tymczasową dekoracją. Powitanie repatriantów, 1948 r.

Foto: PAP

Zadomowić się trudno. Nie wiadomo, jaki będzie ostateczny przebieg granic i kształt nowej Polski. Niektórzy chłopi nie orzą, bo może niedługo trzeba będzie się wynieść. Nie naprawiają niczego lub tylko to, co najpotrzebniejsze. Mantry repatrianckie: może będzie trzecia wojna, „może tutaj nie będziemy", „jedna bomba atomowa i wrócimy znów do Lwowa". Poczucie bycia nie u siebie doskwiera też za sprawą narzuconego przez Moskwę ustroju: „bo my nie w domu i nie ma naszej ojczyzny, tylko Polska komunistyczna" – pisze matka w liście do syna-żołnierza w kwietniu 1945 roku. Negatywem repatrianckich mantr o rychłym powrocie staną się te propagandowe o prastarym prawie do objętych terenów, których przybysze chwycą się jak tonący brzytwy, bo przecież nie można przez cały czas żyć niepewnością i odkładać koniecznych remontów na później.

Pozostało jeszcze 94% artykułu

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie