Po co tam iść? Jest co najmniej kilkanaście dobrych win z całej Europy, Ameryki Południowej i Afryki, od Maroka po RPA. Moja osoba uznała, że skoro Auchan, to poszukajmy tam ich rodzimych, francuskich win. I zacznijmy od hitu z Alzacji, bo za 45 zł (jak wszystkie ceny, bez grosza) dostajemy świetnego rieslinga. Armand Alsace Grand Cru Riesling Ollwiller 2018 to wino świeże, ładnie mineralne, a wyczuwalny cukier resztkowy uwydatnia smak owoców. Brać i pytać o więcej. Inny Alzatczyk, Arthur Metz Riesling 2018 (32 zł), jest miły, sympatyczny, ma wszystko jak trzeba. Jeśli mało nam win białych, to kłania się Sainte Croix Ventoux Blanc 2019 z bezpretensjonalnym kupażem za 24 zł. Oczywiście wszyscy kochamy Pouilly-Fuissé, kuzyna – niezbyt dalekiego zresztą, bo co to jest te 200 km – chablis. I to chardonnay z Domaine Sangouard-Guy 2019 też byśmy pokochali, ale za 90 zł chyba oczekujemy czegoś więcej.