Aktualizacja: 25.06.2020 19:35 Publikacja: 26.06.2020 18:00
Foto: materiały prasowe
Streszczenie tej książki to zadanie karkołomne, ale przyjmijmy, że główną oś stanowi tu historia małżeństwa nauczycieli, wychowanych na pograniczu polsko-ukraińskim, których uformowała wojna i powojenna bieda. Julia Fiedorczuk w swojej poezji traktuje ludzkie istnienie jako jedno z wielu w całym kosmosie natury, pewnie dlatego kolejne pojedyncze losy i postaci piętrzą się tu tak samo jak bujna roślinność, o której pisze ze znawstwem. Podobnie jest z językiem, który w wierszach i powieści Fiedorczuk żyje na równych prawach obok pszczoły, jaśminu i deszczu. Poetka traktuje go jako kolejny żywioł w strukturze świata i na tym właśnie zasadza się oryginalność jej spojrzenia. Bez tej wyjątkowej perspektywy opowieść zmierzająca ku tkliwej, naiwnej harmonii ludzi i zwierząt byłaby nieznośna.
Jedni brali w swoje posiadanie ludzi, inni – miejsca. „Genius loci” – dziś rozumiemy przez to nastrój, aurę rozt...
Jan Maciejewski w swoim felietonie pisze, że miał opory przed publikacją swojego tekstu, obawiając się oskarżeni...
Na Ziemi nie nastąpi żadne przeludnienie, a wręcz przeciwnie, w perspektywie 50 lat możemy się spodziewać stopni...
Mam nadzieję, że Karol Nawrocki, który sprawuje urząd prezydenta, zacznie dawać znaki europejskiej wspólnocie, ż...
Zamiast przekonywać Amerykanów do szacunku dla Putina, rosyjscy trolle mieli skupić się na wykorzystywaniu podzi...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas