Zderzenie cywilizacji

Trudno w jednej książce zawrzeć wiedzę o pojedynczym człowieku. A cóż dopiero o milionach ludzi i setkach plemion indiańskich z Ameryki Północnej, z regionu Południowo-Wschodniego, Południowo-Zachodniego, Wielkich Równin, Płaskowyżu i Wielkiej Kotliny, Wybrzeża Północno-Zachodniego, Regionu Subarktycznego, Arktyki i Regionu Północno-Wschodniego.

Publikacja: 01.06.2018 18:00

Zderzenie cywilizacji

Foto: materiały prasowe

Właśnie o nich jest książka „Indianie Ameryki Północnej: przeszłość i teraźniejszość", autorstwa Jerzego Gąssowskiego i Ludomira R. Łoźnego.

Gąssowski ma już na swoim koncie książkę „Indianie Ameryki Północnej od początków po wiek XIX", ale powstała ona niemal ćwierć wieku temu. Teraz uczony powraca do tej tematyki. W sposób rzeczowy, wykorzystując badania własne i nauki światowej, ukazuje cywilizację Indian. Jej wierzenia, kulturę materialną dnia codziennego, sztukę, mentalność. Czytelnik prześledzi i pozna zawiłe, tragiczne konsekwencje zetknięcia dwóch diametralnie odmiennych kultur. Europejskiej, posłusznej biblijnemu nakazowi: „I rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi!". I z drugiej strony – indiańskiej, która nie zamierzała podporządkowywać sobie przyrody, lecz wtapiać się w nią, być jej elementem, czerpać radość z lasów – a nie wycinać je w pień, czerpać siłę z ziemi – a nie kaleczyć ją żelaznym lemieszem (dlatego Indianie siadali na ziemi, a nie na ławach przy stołach).

Dwa końcowe rozdziały – traktujące o tych sprawach – są znakomite, jednak ukazywały się już dobre książki na ten temat, choćby „Otwarta rana Ameryki" Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm. Ale pierwsi mieszkańcy Ameryki pozostają wielką zagadką współczesnej nauki, zaś z przedstawieniem tego zagadnienia mogą sobie poradzić tylko naukowcy – i tak zrobili w swojej pracy.

Antropolodzy i archeolodzy od lat dyskutują na temat sposobu zasiedlenia kontynentu amerykańskiego. Książka rzetelnie przedstawia tę dyskusję. Najstarsze ślady obecności człowieka odkryte przez archeologów w Ameryce pochodzą mniej więcej sprzed 15 tys. lat. Dotychczas najwięcej uczonych podzielało pogląd o przybyciu pierwszych ludzi z Azji, pieszo, przez korytarz, który utworzył się po ustąpieniu czasz lodowych pokrywających obecną Kanadę i północną Syberię. Przesmyk ten miał ok. 1500 km długości, łączył Syberię z Alaską. Dziś jest to Cieśnina Beringa, dlatego ten prahistoryczny korytarz nazwano Beringią.

Inny scenariusz nakreślił międzynarodowy zespół badaczy, o czym informowało prestiżowe pismo naukowego „Nature". Zgodnie z nim najstarsza migracja na kontynent amerykański nie przeszła przez Beringię, lecz przypłynęła łodziami z Azji, omijając Alaskę i kierując się na południe wzdłuż wybrzeży Pacyfiku. Ten scenariusz wydaje się niektórym badaczom najbardziej prawdopodobny, droga ta była najszybsza i umożliwiała pierwszym kolonistom żywienie się zasobami morza, a przecież wybrzeża Ameryki nie były skute lodem.

Pozostaje udowodnić tę hipotezę – akcentują Gąssowski i Łoźny – czyli znaleźć materialne ślady tej wędrówki, narzędzia, pozostałości obozowisk, groby. W zasadzie nie jest to niemożliwe, ale będzie wyjątkowo trudne, gdyż od końca epoki lodowej poziom oceanu podniósł się o ok. 66 m. W oceanie pogrążyły się pozostałości najstarszych migracji, które niegdyś znajdowały się na wybrzeżu. Ale kto wie, może kolejne wydanie książki uwzględni już dowody odkryte na dnie oceanu.

Jerzy Gąssowski, Ludomir R. Łoźny, „Indianie Ameryki Północnej: przeszłość i teraźniejszość", Akademia Humanistyczna im. Aleksandra Gieysztora

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Właśnie o nich jest książka „Indianie Ameryki Północnej: przeszłość i teraźniejszość", autorstwa Jerzego Gąssowskiego i Ludomira R. Łoźnego.

Gąssowski ma już na swoim koncie książkę „Indianie Ameryki Północnej od początków po wiek XIX", ale powstała ona niemal ćwierć wieku temu. Teraz uczony powraca do tej tematyki. W sposób rzeczowy, wykorzystując badania własne i nauki światowej, ukazuje cywilizację Indian. Jej wierzenia, kulturę materialną dnia codziennego, sztukę, mentalność. Czytelnik prześledzi i pozna zawiłe, tragiczne konsekwencje zetknięcia dwóch diametralnie odmiennych kultur. Europejskiej, posłusznej biblijnemu nakazowi: „I rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi!". I z drugiej strony – indiańskiej, która nie zamierzała podporządkowywać sobie przyrody, lecz wtapiać się w nią, być jej elementem, czerpać radość z lasów – a nie wycinać je w pień, czerpać siłę z ziemi – a nie kaleczyć ją żelaznym lemieszem (dlatego Indianie siadali na ziemi, a nie na ławach przy stołach).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Plus Minus
Irena Lasota: Rządzący nad Wisłą są niekonsekwentnymi optymistami