Plus Minus: Załóżmy, że Rosja atakuje Litwę, Łotwę albo Estonię. Ile czasu zajmie Kremlowi zajęcie któregoś z tych państw?
Myślę, że to nie będzie łatwe, biorąc pod uwagę to, jak kraje bałtyckie i Polska wzmocniły swoje zdolności obronne. Mam na myśli siły terytorialne, zacieśnienie współpracy oraz obecność grup bojowych NATO. Oczywiście te kraje nie wytrzymają w nieskończoność bez wsparcia. Ale to, że np. Polska i Litwa współpracują ze sobą o wiele ściślej niż w przeszłości, daje mi pewność, że Rosja nie zajmie państw bałtyckich, jak kiedyś zakładano, w mniej niż 60 godzin. Bardzo ważne jest także, by wspierać Białoruś, żeby mieć pewność, iż na jej terytorium nie będą stacjonowały rosyjskie siły. Krytyczne znaczenie ma również utrzymywanie grup batalionowych w stanie podwyższonej gotowości oraz wymiana informacji wywiadowczych. Dzięki temu będziemy w stanie szybko wykryć, że dzieje się coś niepokojącego. I nie mówię tu o kolumnie czołgów wyjeżdżających zza wzgórza. Chodzi mi o wszystkie aspekty tzw. wojny hybrydowej.