Plus Minus: Jak się czuje reżyser umieszczony na krótkiej liście kandydatów do nominacji oscarowej?
Na pewno wskazanie mnie przez polską Komisję Oscarową to gamechanger w moim życiu. Ja miałem szczęście – dane mi było przeżyć i sukcesy na festiwalach, i dobre wyniki frekwencyjne filmów. Ale to jest całkiem coś innego. Przez ostatnie dziesięć lat namaszczano do Oscara twórców uznanych, ich nazwiska brzmiały na świecie znajomo: Agnieszka Holland, Paweł Pawlikowski, Andrzej Wajda, Jerzy Skolimowski. Ja jestem kimś nowym. Może powstała chwilowo jakaś luka? Może nie było na kogo postawić? A ja przed czterdziestką mam sprostać wyzwaniu.
Marzył pan o tym?
Niespecjalnie, ale nie dlatego, żebym wybrzydzał. Oscar jest daleki, enigmatyczny, nagrody europejskie bardziej przemawiają do wyobraźni.
Pan został nie tylko wytypowany przez Polskę, ale przeszedł dalszy etap selekcji.
Już spędziłem w USA półtora miesiąca, promowałem „Boże ciało". Ta promocja t...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.