Milan był bliski odpadnięcia - do 90. minuty przegrywał 1:2, ale dzięki golowi Hakana Calhanoglu w doliczonym czasie gry doprowadził do dogrywki, w której przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę - pisze Onet.
Piątek, który w lidze był w ostatnim czasie tylko rezerwowym tym razem wybiegł na murawę w pierwszym składzie Milanu, ale nie wyróżnił się niczym i został zmieniony w 65. minucie.
Milan prowadził 1:0 od 12. minuty, gdy po rajdzie Ante Rebicia piłkę w bramce umieścił Giacomo Bonaventura. Potem jednak do głosu doszło Torino, które ostatnio w Serie A przegrało aż 0:7 z Atalantą Bergamo. W 34. minucie Brazylijczyk Gleison Bremer wykorzystał podanie Simone Verdiego i po szybkiej kontrze gości doprowadził do wyrównania.
Ten sam zawodnik w 71. minucie wykorzystał dośrodkowanie z lewego skrzydła i dał prowadzenie Torino uderzeniem głową.
W doliczonym czasie gry do wyrównania doprowadził Hakan Calhanoglu, któremu w pokonaniu bramkarza Torino pomógł nieco rykoszet.