Ekstraklasa: Jagiellonia wygrywa w doliczonym czasie

Jagiellonia Białystok wygrała z Piastem Gliwice 2:1 (1:0) w piątej kolejce piłkarskiej ekstraklasy. To czwarte z rzędu zwycięstwo zawodników trenera Ireneusza Mamrota, ale przyszło ono wyjątkowo ciężko - zwraca uwagę Onet.pl. Gol rozstrzygający spotkanie padł dopiero w piątej doliczonej przez sędziego minucie gry

Aktualizacja: 19.08.2018 20:14 Publikacja: 19.08.2018 20:08

Ekstraklasa: Jagiellonia wygrywa w doliczonym czasie

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

Po odpadnięciu z kwalifikacji do Ligi Europy na drodze Jagiellonii Białystok stawał wymagający rywal. Obie drużyny po czterech kolejkach należały do ligowej czołówki - Jaga była wiceliderem, zaś Piast Gliwice zajmował trzecie miejsce.

Najaktywniejszym piłkarzem pierwszych minut był Mateusz Machaj. Pomocnik gospodarzy biegał i próbował, zarówno podań, jak i strzałów. Swoje starania przypłacił urazem i chociaż przez chwile wydawał się on nie tak poważny, to w konsekwencji doprowadził do konieczności zmienienia piłkarzy Jagiellonii.

Machaj opuszczał boisko już w momencie, gdy jego drużyna wyszła na prowadzenie. W 22. minucie debiutujący w zespole z Białegostoku napastnik Mile Savković trafił z sześciu metrów, ale nie mógłby tego zrobić, gdyby nie fantastyczny rajd prawą flanką w wykonaniu Jakuba Wójcickiego. Boczny obrońca znakomicie minął dwóch rywali i dograł piłkę - 1:0.

Goście nie mieli zbyt dużo do powiedzenia w pierwszej połowie - ocenia Onet.pl. Jedynym pozytywnym akcentem ich starań był strzał z dystansu Joela Valencii, po którym Marian Kelemen miał spore problemy

Niepewność u podopiecznych Ireneusza Mamrota siały problemy zdrowotne. Boisko opuścił Machaj, a później z urazem zszedł także Ivan Runje. Ból po jednym ze starć sygnalizował też Taras Romańczuk.

Po zmianie stron Piast realizował już inaczej nakreśloną taktykę - nastawioną znacznie bardziej na tworzenie ofensywy. Nie zmieniło się natomiast to, że prym w ekipie ze śląska wiódł Valencia. Ekwadorczyk w 53. minucie znakomicie przyjął piłkę, jednocześnie gubiąc krycie obrony, ale uderzył już zbyt wysoko.

Doprowadzić do remisu udało się jednak innemu piłkarzowi, zaledwie pięć minut później. Patryk Dziczek skorzystał na tym, że Marian Kelemen popełnił prosty błąd przy wyjściu do dośrodkowania z rzutu rożnego - 1:1.

Niewiele brakło, by bardzo szybko z drużyny goniącej wynik, Piast stał się zespołem prowadzącym w tym spotkaniu. W 67. minucie Dziczek stanął przed okazją na zdobycie drugiego gola, ale Jagiellonie uratował wracający na boisko Lukas Klemenz. Nie minęło więcej niż pięć minut, gdy po drugiej stronie boiska Aleksandar Sedlar omal nie sprezentował rywalom gola, piłka nie wpadła jednak do bramki podopiecznych Waldemara Fornalika.

Kiedy wydawało się już, że mecz zakończy się podziałem punktów, piękne trafienie po uderzeniu z woleja wykonał Arvydas Novikovas. To była już piąta doliczona przez sędziego minuta do podstawowego czasu gry, a interwencje bramkarzowi utrudnił jeszcze fakt, że piłka po strzale litewskiego napastnika skozłowała jeszcze kilkukrotnie po drodze do bramki – 2:1.

Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 2:1 (1:0)

Bramki: Mile Savković (22), Arvydas Novikovas (90+5) - Patryk Dziczek (58).

Żółte kartki: Mateusz Machaj, Lukas Klemenz - Martin Konczkowski.

Jagiellonia: Marian Kelemen - Jakub Wójcicki, Ivan Runje (44. Lukas Klemenz), Nemanja Mitrovic, Guilherme Sitya - Mile Savkovic, Mateusz Machaj (34. Karol Świderski), Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Arvydas Novikovas - Patryk Klimala (62. Roman Bezjak).

Piast: Jakub Szmatuła - Martin Konczkowski, Aleksandar Sedlar, Jakub Czerwiński, Mikkel Kirkeskov - Tom Hateley (88. Patryk Sokołowski), Patryk Dziczek - Mateusz Mak (57. Gerard Badia), Joel Valencia, Aleksander Jagiełło - Michal Papadopulos (78. Piotr Parzyszek).

Po odpadnięciu z kwalifikacji do Ligi Europy na drodze Jagiellonii Białystok stawał wymagający rywal. Obie drużyny po czterech kolejkach należały do ligowej czołówki - Jaga była wiceliderem, zaś Piast Gliwice zajmował trzecie miejsce.

Najaktywniejszym piłkarzem pierwszych minut był Mateusz Machaj. Pomocnik gospodarzy biegał i próbował, zarówno podań, jak i strzałów. Swoje starania przypłacił urazem i chociaż przez chwile wydawał się on nie tak poważny, to w konsekwencji doprowadził do konieczności zmienienia piłkarzy Jagiellonii.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego