Prognozowanie na przełomie lat 2020/21 wskaźników gospodarczych o niezbyt długim, bo sięgającym ledwie ośmiu kwartałów horyzoncie, jest zajęciem ryzykownym. Większość analityków przyjmuje za pewnik, że zastosowanie szczepionki przeciw Covidowi oznaczać będzie szybki powrót do normalności. Stąd właśnie biorą się, wzmocnione niską tegoroczną bazą, optymistyczne prognozy szybkiego odbicia dynamiki wzrostu już w roku 2021.
„Radykalna niepewność"
Ale przecież do tego „szczepionkowego optymizmu" zgłosić można jednak szereg zastrzeżeń. Zastosowanie szczepionki na skalę umożliwiającą osiągnięcie zbiorowej odporności, a tym samym trwałe otwarcie gospodarek, nastąpić może dopiero na przełomie trzeciego i czwartego kwartału 2021 roku. Do tego czasu, a nawet później, wszędzie na świecie mogą powtarzać się epizody zamykania/otwierania różnych branż i sektorów. Trzeba też brać pod uwagę mutację wirusa, powodującą jego znacznie szybszą niż dotąd propagację. Przykładem wirus, który zamknął pod koniec roku Wielką Brytanię, powodując olbrzymi chaos nie tylko w Europie.
Zmierzam do tego, że jeszcze przez większą część 2021 roku znajdować się będziemy pod wpływem olbrzymiej niepewności, połączonej z ryzykiem zamykania gospodarek, pomimo coraz powszechniejszego stosowania szczepionek.
Ale jest także szereg słabo rozpoznanych ryzyk makroekonomicznych, wynikających ze stosowania w okresie kryzysu instrumentów polityki gospodarczej o odłożonych w czasie i trudnych do przewidzenia skutkach. Mam tu na myśli środowisko ujemnych realnych stóp procentowych, ze wszystkimi tego konsekwencjami w postaci spadku efektywności i utraty produktywności w sferze realnej, a także z przekraczającym 17 bln dol. zasobem instrumentów dłużnych o ujemnych rentownościach. Dochodzi do tego jeszcze eksplozja długu rządowego i korporacyjnego, często o niskiej jakości. Trzeba mieć na względzie, że im szybsze będzie tempo powrotu gospodarek na ścieżkę wzrostu, tym większe będzie ryzyko związane z potrzebą „rozładowania" skutków antykryzysowej polityki gospodarczej.
Do największych – i zdecydowanie niedoszacowanych – ryzyk zaliczam dziś wzrost inflacji. Problem z inflacją może mieć nie tylko Europa, ale także Stany Zjednoczone. A z tym wiąże się z kolei cały szereg innych ryzyk dla podmiotów gospodarczych w realnej gospodarce, ale także dla inwestorów na globalnym rynku finansowym i surowcowym.