To pomoże bezdomnym, to zapłaci za operację w Stanach Zjednoczonych kolanek dziewczynki z Podlasia, ufunduje stypendium dla zdolnych małoletnich pianistów i skrzypaczek, przygotuje wigilię dla ubogich, zbierze pieniądze na boisko szkolne czy drogę lokalną. Z drugiej strony opromieni wdzięcznością i społecznymi zasługami darczyńców, organizatorów imprez i członków zarządu. Ale tym razem nie o taką fundację nam chodzi. Biznes oczekuje tej innej, nastawionej na odmienne cele – fundacji rodzinnej. To ona w wielu krajach zrobiła karierę. Pozwoliła na to, by majątek nie dzielił członków rodziny. Dziedziczone przedsiębiorstwo może ich łączyć. Może sprawiedliwie pomnażać zasoby finansowe i przyczyniać się do utrzymania członków rodziny tych starszych i młodszych. Polskie przepisy na razie nie oferują narzędzi umożliwiających skuteczne i biznesowo efektywne utrzymywanie poprzez pokolenia majątku i biznesu w rodzinie jako wspólnocie krwi.

Wydaje się, zwłaszcza że już dwa tygodnie temu weszła w życie ustawa o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej, wykreowanie nowej instytucji, czyli fundacji rodzinnej, która będzie wspierać biznes rodzinny i ograniczać ryzyka procesu sukcesyjnego jest szczególnie potrzebne. Choćby po to, by rodzinny kapitał nie wyciekał poza granice kraju. Powodem zakładania fundacji rodzinnych jest potrzeba zapewnienia łatwego i pozasądowego dziedziczenia majątku. Dzięki fundacji można precyzyjnie określić kto i w jaki sposób będzie zarządzał majątkiem w przyszłości po przejściu na emeryturę lub śmierci fundatora.

Tak więc panowie legislatorzy – do roboty. Majątki i firmy z nestorami czekają, by nie były przedmiotem walki o przejęcie większych w nich udziałów w procesie sukcesyjnym, by nie dzieliły a służyły rodzinnym biznesom, które powinny trwać a nie podlegać podziałom. Do tego niezbędna jest ustawa. Nadeszła na nią pora.

Więcej szczegółów w tekście Katarzyny Karpiuk „Fundacja rodzinna może być sposobem na udaną sukcesję biznesu".

Zapraszam do lektury także innych artykułów w najnowszym numerze „Biznesu".