Dyskryminacja emerytki ze względu na płeć, a nie wiek

Jak ma się osiągnięcie wieku emerytalnego do wypowiedzenia umowy o pracę? Ta, wydaje się, względnie fundamentalna kwestia, nie od razu stała się jasna z punktu widzenia funkcjonowania polskiego systemu prawa pracy. Można zresztą odnieść wrażenie, że nadal nie jest.

Aktualizacja: 25.11.2017 17:31 Publikacja: 25.11.2017 12:30

Dyskryminacja emerytki ze względu na płeć, a nie wiek

Foto: Adobe Stock

Rzecz, wbrew pozorom, wcale nie jest prosta.

Myśląc o osiągnięciu wieku emerytalnego przez pracownika, mamy przed sobą obraz osoby, która ochoczo czeka na dzień, kiedy zakończy męczący lub też opresyjny obowiązek pracy i zacznie prawdziwe życie. Sam fakt niedawnego skrócenia wieku emerytalnego potwierdza w pewnym sensie koncepcję pracy jako kary za grzechy.

Ale przecież tak nie musi być i często tak nie jest. Zdarza się, że ludzie chcą pracować i wcale nie chcą przechodzić na emeryturę.

Przejście na emeryturę wiąże się z osiągnięciem pewnego wieku, a więc z przyczyną całkowicie niezależną od pracownika. Z drugiej zaś strony zasadne jest przyjęcie założenia, że co do zasady sam ustawodawca uznaje, co najmniej pośrednio, że skoro pracownik może przejść na emeryturę, to jego przydatność jako pracownika zmniejsza się. To ostatnie założenie należy zresztą uznać za zupełnie fikcyjne. Radziłbym nie przywiązywać do niego żadnej wagi, ponieważ ludzie jak mało czym różnią się między sobą przebiegiem cyklu biologicznego. Oznacza to, że niektórzy w wieku 60 czy 65 lat są rzeczywiście już w podeszłym wieku, podczas gdy inni, zwłaszcza w zawodach opartych na doświadczeniu i kumulacji wiedzy, osiągają szczyt możliwości.

Wreszcie, co chyba w sumie najważniejsze, przejście na emeryturę jest prawem, a nie obowiązkiem pracownika. Skoro jest to prawo, to powinno to oznaczać, że nie można pracownika „karać" za nieskorzystanie z niego.

Polskie sądy w okresie przed akcesją jawnie stały na stanowisku, że osiągnięcie wieku emerytalnego stanowi uzasadnioną przesłankę wypowiedzenia umowy. Akcesja spowodowała m.in. implementację do polskiego prawa przepisów zakazujących dyskryminacji, w tym dyskryminacji z powodu wieku, ale też – o czym za chwilę – z powodu płci. Gdyby miało się okazać, że wypowiedzenie z powodu osiągnięcia wieku emerytalnego ma charakter dyskryminujący, oznaczałoby tym samym, że jest bezprawne. To zaś uchylałoby konieczność dalszych rozważań w odniesieniu do samych przyczyn wypowiedzenia, ponieważ wypowiedzenie umowy o pracę stosownie do polskich przepisów nie może być po pierwsze niezasadne, po drugie zaś – sprzeczne z prawem.

Tutaj jednak okazała się rzecz ciekawa, która uniemożliwia udzielenie prostej, czarno-białej odpowiedzi na pytanie o dyskryminacyjny charakter wypowiedzenia z powodu wyłącznej przyczyny, jaką jest osiągnięcie wieku emerytalnego. Otóż, ustawodawca unijny (a mówiąc wprost – Komisja Europejska i jej organa zatrudnienia) jest co do zasady przeciwny zróżnicowaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Stoją one ni mniej, ni więcej na stanowisku, że to zróżnicowanie ma charakter dyskryminujący dla kobiet, gdy kobiety pracują krócej. Stoi za tym, jak sądzę, przekonanie, że praca i prawo do pracy jest dobrem człowieka, nie zaś karą za grzechy, więc nie wolno go zmuszać z pomocą przepisów, aby nie pracował.

Nie sposób nie zauważyć, że skracanie wieku emerytalnego w Polsce wychodzi z zupełnie innych założeń, a mianowicie, że praca jest opresją, a polityk, który tę opresję skraca, choćby za cenę mniejszej emerytury, czyni ludziom dobro.

Na zasadzie niewątpliwie politycznego kompromisu w przepisach antydyskryminacyjnych, państwa, które mają zróżnicowany wiek emerytalny kobiet i mężczyzn (jest ich mniejszość w Unii) wymusiły przyznanie uprawnienia, by móc pozostawić zróżnicowany wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej broni podstawowej zasady, zgodnie z którą określenie różnego wieku dla kobiet i mężczyzn uzasadniającego wypowiedzenie umowy o pracę jest niezgodne z prawem unijnym. Teza ta pojawiła się już w sprawie 262/84 Vera Mia Beets-Proper vs. F.Van Lanschot Bankiers NV i następnie wielokrotnie została potwierdzona. Generalnie zgodnie z tym poglądem wypowiedzenie umowy o pracę kobiecie osiągającej wiek emerytalny w sytuacji, gdy wiek ten w danym kraju jest dla kobiet niższy, jest przejawem dyskryminacji, jeśli ta przesłanka jest jedyną przyczyną wypowiedzenia umowy o pracę.

Według mnie jest to mocno przewrotny, ale zarazem wysoce ideowy sposób obrony przed dyskryminacją w zatrudnieniu ze strony Trybunału – niejako wbrew kompromisowi politycznemu, który jak zawsze stanowi ustępstwo wartości wobec praktycznej konieczności i potrzebie osiągnięcia jakiegoś porozumienia w innych sprawach.

Polskie orzecznictwo Sądu Najwyższego po akcesji doceniło i przejęło ten dziwny kompromis. W dniu 21 stycznia 2009 r. podjęta została uchwała składu 7 Sędziów Sądu Najwyższego w sprawie II PZP 13/08, zgodnie z którą osiągnięcie wieku emerytalnego i nabycie prawa do emerytury nie może stanowić wyłącznej przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę przez pracodawcę.

Wnikliwe wczytanie się w tekst uzasadnienia uchwały pozwala zrozumieć kompromisowy sens uchwały. Sama teza ma charakter par excellance ideowy i odpowiada antydyskryminacyjnym poglądom Unii. Z treści uchwały jednoznacznie wynika jednak, że osiągnięcie wieku emerytalnego może stanowić przesłankę wypowiedzenia umowy o pracę łącznie z przesłankami wynikającymi z sytuacji ekonomicznej pracodawcy, w tym koniecznością restrukturyzacji zatrudnienia. Najogólniej rzecz biorąc, będzie to możliwe w sytuacji, w której dochodzi do stosowania ustawy o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników, choć w treści uzasadnienia uchwały nie nawiązano bezpośrednio do ustawy, lecz do analogicznych przesłanek, przy zaistnieniu których stosowane są zwolnienia grupowe (a także indywidualne, które w tej ustawie zaszyto w art. 10).

Nie mniej jednak, wyrazem przedziwnego sporu między politykami i prawnikami, jest ustalenie – najpierw sądów unijnych, a potem Sądu Najwyższego – że wypowiedzenie umowy o pracę kobiecie z powodu osiągnięcia przez nią wieku emerytalnego jest bezprawne, ponieważ stanowi dyskryminację z uwagi na płeć (zakazane kryterium), podczas gdy wypowiedzenie umowy mężczyźnie z tej samej przyczyny stanowi dyskryminację ze względu na wiek.

Zwykłemu konsumentowi prawa trudno to zrozumieć. Państwo polskie mocą swych organów ustala zróżnicowany wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn, ale zdaniem sądów już samo to ustalenie ma w rzeczywistości dyskryminacyjny skutek. W odniesieniu do kobiety bowiem nie samo wypowiedzenie z powodu osiągnięcia wieku emerytalnego przesądza o jego dyskryminacyjnym charakterze, ale to, że wiek ten (niższy niż w przypadku mężczyzn) wynika z faktu, że pracownik jest kobietą. A ten fakt pochodzi wprost od władzy państwowej.

Jak dla mnie to dziwne i sztuczne rozwiązanie, choć, per saldo, słuszne w sensie adresowanych wartości.

Michał Tomczak, adwokat, prowadzi kancelarię Tomczak & Partnerzy Spółka Adwokacka

Rzecz, wbrew pozorom, wcale nie jest prosta.

Myśląc o osiągnięciu wieku emerytalnego przez pracownika, mamy przed sobą obraz osoby, która ochoczo czeka na dzień, kiedy zakończy męczący lub też opresyjny obowiązek pracy i zacznie prawdziwe życie. Sam fakt niedawnego skrócenia wieku emerytalnego potwierdza w pewnym sensie koncepcję pracy jako kary za grzechy.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją