X Kongres Ekonomistów Polskich odbędzie się w istotnym okresie nie tylko stosunkowo krótkiej historii polskiej transformacji, ale i kilkusetletniej historii gospodarki kapitalistycznej. W ostatnich trzech latach pojawiło się na ten temat wiele ważnych prac. Prof. Harold James z Princeton University, pisząc o tym dla „Project Syndicate", zauważa: „przechodzimy obecnie przez najbardziej dramatyczną transformację technologiczną i gospodarczą w historii ludzkości. Jesteśmy też świadkami zmniejszającego się w świecie poparcia dla kapitalizmu". Stawia on kluczowe dla współczesności pytanie, czy te dwa trendy są powiązane, a jeśli tak, to w jaki sposób? Wynikające z tego powiązania zjawisko społeczne określa mianem „nowego antykapitalizmu".
Jest więc o czym na kongresie dyskutować, szczególnie w kraju, w którym kapitalizm jeszcze nie okrzepł, a już musi się zderzać z przejawami „nowego antykapitalizmu" i to propagowanego przez władze. Na kongresie ekonomiści powinni dyskutować o tym, czy polska transformacja była sukcesem i przyczyniła się do budowy sprawnie działającego modelu kapitalizmu, który należy stopniowo korygować i doskonalić, czy też była porażką i doprowadziła gospodarki do ruiny, z której wyprowadzić ją może tylko radykalna „dobra zmiana". Taka perspektywa otwiera pole dla przedstawienia przez uczestników własnych analiz szczegółowych problemów, które powinny się złożyć na obiektywny bilans transformacji.
Uniknąć regresu
Wynik tej dyskusji ekonomistów jest bardzo ważny, bo od niego powinno zależeć to, jak skutecznie polska gospodarka i polityka ekonomiczna potrafią zmierzyć się z obecnymi krajowymi i zagranicznymi wyzwaniami „nowego antykapitalizmu", a w konsekwencji z wyzwaniami przyszłości. Kongres ma przebiegać pod hasłem „ekonomiści dla rozwoju". W moim przekonaniu jest ono zbyt ogólne, a przede wszystkim nieadekwatne do zagrożeń dla liberalnej demokracji i gospodarki rynkowej w Polsce, jakie wynikają z działań władz po 2015 r. Pełne hasło powinno brzmieć: „Ekonomiści w obronie dorobku polskiej transformacji i dla dalszego rozwoju gospodarczego". Inaczej mówiąc, chodzi o uchronienie polskiej gospodarki przed dalszym regresem instytucjonalno-prawnym, maskowanym przez nadmiernie ekspansywną politykę popytową. Regres ten można rozumieć jako:
– rosnące upolitycznienie gospodarki i jej podporządkowanie cyklowi wyborczemu;
– odchodzenie od ukształtowanego, ale niewystarczająco skonsolidowanego modelu kapitalizmu (gospodarki rynkowej);