Tani pieniądz zostanie na dłużej

Recesja w przemyśle w Niemczech zwiastuje złe czasy dla oszczędzających także w Polsce. Dobre dla tych, co nauczyli się żyć na kredyt.

Publikacja: 24.07.2019 21:00

Tani pieniądz zostanie na dłużej

Foto: Bloomberg

Niemcy są odbiorcą jednej trzeciej polskiego eksportu, więc ostre hamowanie, a nawet – ekonomiści używają tu groźnego słowa – recesja w tamtejszym przemyśle musi dać się we znaki polskiej gospodarce. Do pewnego stopnia będzie nas ratował efekt substytucji – jeśli niemieckie firmy przyciśnięte do muru będą ciąć koszty i szukać tańszych dostawców. Dotąd znajdowali ich u nas. Sęk w tym, że brak rąk do pracy mocno podbił u nas poziom wynagrodzeń. 

Czytaj także: Fatalne dane z przemysłu eurolandu. Tak źle nie było od 7 lat 

Będziemy dłużej żyć w środowisku niskich stóp procentowych. W obliczu powracającej dekoniunktury EBC utrzyma rekordowo niskie stopy procentowe, z ujemną depozytową, i – jak prorokują eksperci – rozpocznie nową fazę interwencyjnych zakupów papierów wartościowych. Nie mam wątpliwości, że dorzucający dotąd do pieca rozgrzanej do białości koniunktury NBP zechce ją podtrzymać i być może zetnie swoje stopy procentowe.

Wszystko to oznacza przedłużenie epoki taniego pieniądza, odciskającej piętno na całej gospodarce. Tani dług zachęca rządy do zadłużania się. W Polsce, zasypanej miliardowymi prezentami wyborczymi, lansowana jest doktryna, że dopóki dług rośnie wolniej od PKB, hulaj dusza, piekła nie ma. Jeśli na horyzoncie pojawi się choć cień recesji, pojawią się pomysły zamiany 500+ w 1000+, byle podtrzymać za pomocą konsumpcji koniunkturę i dobre nastroje.

Tani kredyt pozwala uciec spod noża marnym firmom zombi, przejadającym zasoby, co przy „normalnych" stopach procentowych nie byłoby możliwe. Jakość gospodarki słabnie, jeśli słabeusze nie wypadają z obrotu.

Niskie stopy szkodzą natomiast tym, którzy starają się zaoszczędzić choć część dochodów, czy to z myślą o większych zakupach, czy o zabezpieczeniu na starość. Im banki nie gwarantują nie tylko zysku, ale nawet utrzymania wartości pieniądza. Średnie oprocentowanie lokat jest dwukrotnie niższe od wskaźnika inflacji.

Hamowanie w Niemczech, naszym największym partnerze gospodarczym, jest zawsze złą wiadomością dla polskiej gospodarki. System zależności w świecie finansów sprawia, że to zła wiadomość także dla Polaków żyjących oszczędnie. Żyjący na kredyt będą mieli dłuższą promocję.

Niemcy są odbiorcą jednej trzeciej polskiego eksportu, więc ostre hamowanie, a nawet – ekonomiści używają tu groźnego słowa – recesja w tamtejszym przemyśle musi dać się we znaki polskiej gospodarce. Do pewnego stopnia będzie nas ratował efekt substytucji – jeśli niemieckie firmy przyciśnięte do muru będą ciąć koszty i szukać tańszych dostawców. Dotąd znajdowali ich u nas. Sęk w tym, że brak rąk do pracy mocno podbił u nas poziom wynagrodzeń. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację