Marek Isański: Interpelacje poselskie i działania RPO ws. podatkowych

Bardzo ważnymi „bezpiecznikami” ochrony praw obywatelskich są Rzecznik Praw Obywatelskich i instytucja interpelacji poselskich.

Aktualizacja: 20.06.2020 13:18 Publikacja: 19.06.2020 13:22

Marek Isański: Interpelacje poselskie i działania RPO ws. podatkowych

Foto: AdobeStock

W sprawach podatkowych jest to szczególnie ważne. Dzięki podatkom istnieje państwo. Jednocześnie władcze działania fiskalne muszą być wzorem działania państwa prawa, gdyż oznaczają prawną ingerencję w zasadniczą wartość konstytucyjną czyli własność prywatną. W państwie prawa problemy spowodowane przez organy państwa powinny być rozwiązywane przez mechanizmy naprawcze wbudowane w instytucje państwa.

Na straży tego całego mechanizmu mają stać sądy. Gdy sądowa ochrona okazuje się nieskuteczna do boju powinni ruszyć właśnie posłanki i posłowie oraz RPO. Mogą oni reagować błyskawicznie i poważnie. W wielu powszechnych sprawach przynosi to efekt, czasami nawet natychmiastowy.

Czytaj także: RPO interweniuje w TK ws. biegu przedawnienia zobowiązań podatkowych

Niestety akurat w sprawach podatkowych tak to nie działa, często nie działa w ogóle. Najdobitniejszym tego wyrazem są niezliczone stowarzyszenia, działające oficjalnie lub grupy nieformalne, zwykle sieciowe, osób poszkodowanych przez stosowanie prawa podatkowego. Postawieni przed ścianą braku odpowiednich reakcji władzy, obywatele próbują wziąć swoje sprawy w swoje ręce – i niestety też w większości ponownie przegrywają. Tragicznym komentarzem do tego jest nazwa jednego z tych stowarzyszeń: niepokonani.pl. Poczucie bycia poszkodowanym przez własne państwo pozostaje w obywatelach na zawsze. Instytucje ich ochrony są, ale niestety są nieefektywne, w opisywanych sprawach – porażająco nieefektywne.

To też pewnie polska specjalność - mówienie o problemie w nieskończoność a nie jego rozwiązanie, do tego o problemie, który już dawno powinien być rozwiązany! Świat wprowadza w życie i biznes drugą rewolucję kwantową, a my dyskutujemy o tym, jak dyskutować i czy dyskutować !? Nikt nie jest rozliczany za efekt, a wszyscy są rozliczani za samo działanie. Czyli jak nałożono na obywatela, a nawet na tysiące obywateli całkowicie niezrozumiały - dla logicznie myślącego człowieka - podatek, który został zaakceptowany przez sąd, to: media mają co pokazywać, o czym pisać, wielu posłów składa wiele interpelacji, a RPO zrobi wystąpienie generalne do MF.

Z roku na rok rośnie ilość artykułów prasowych o osobach pokrzywdzonych przez instytucje państwowe, rośnie też ilość programów w mediach, powstają nawet filmy na ten temat. Rośnie lawinowo ilość interpelacji poselskich w sprawach indywidualnych podatników i całkiem liczny kadrowo jest zespół do takich spraw w BRPO. Oczywiście rośnie też ilość skarg do MF, które uznaje on za bezzasadne. Czyli, co należy podkreślić, efekt takich działań jest bardzo niewielki, żeby nie powiedzieć wprost – znaczącego sukcesu w ten sposób nie osiąga się.

Głównie cierpią na tym lasy, bo marnowane jest mnóstwo papieru, cierpią obywatele, z dymem ulatuje z RP zaufanie do państwa. Na tej cierniowej drodze podatnicy – zwykli obywatele, przeciętnie usytuowani, bo o takich tutaj mowa, tracą pieniądze i zdrowie i z czasem przestają mieć środki na dalsze działania, z czasem tracą najgorsze – nadzieję !

Na wszystkie takie działania i indywidualne skargi obywateli MF odpowiada grzecznie, ale, delikatnie mówiąc, nie na temat. Standardowo w odpowiedzi informuje, że działania organów podatkowych są zasadne, ponieważ są zgodne z orzeczeniami sądu administracyjnego. Podczas gdy MF winien odnieść się do argumentów zawartych w interpelacji czy też wystąpieniu RPO, winien przedstawić własną interpretację przepisów a nie zasłaniać się wyrokami sądowymi, które mogą być błędne i wydane są przecież w indywidualnych sprawach i jedynie tam mogą być wiążące.

Sprawę MF uznaje więc za zamkniętą i wyjaśnioną. Oczywiste jest, że urzędnicy nie chcą narażać się na odpowiedzialność dyscyplinarną za działanie niezgodne z obowiązującą i aktualną linią orzeczniczą NSA, gdy ta linia jest finansowo korzystna dla budżetu państwa. Obawiają się, że każda kontrola NIK, CBA lub innej instytucji uzna to co najmniej za delikt dyscyplinarny. Co ciekawe, ci sami urzędnicy, nie mają żadnych oporów, gdy działają niezgodnie z linią orzeczniczą korzystną dla obywateli, bo wtedy wiedzą doskonale, że nie ponoszą żadnej odpowiedzialności, a nawet mogą liczyć na nagrody i premie.

Takie odpowiedzi przyjmowane są przez Posłów, RPO i media za załatwiające/zamykające sprawę. A problem jak był tak pozostał nierozwiązany.

Dlaczego tak się dzieje? Czemu tak jest, przecież tyle osób i tyle instytucji się mocno napracowało? Odpowiedź, jak to zwykle w życiu bywa, jest prosta, ale nie została dotychczas dostrzeżona.

Wydaje się, że odpowiedzi należy szukać w braku mechanizmów, efektywnie prowadzących do skutecznego rozwiązywania problemów przez organy państwa. Po pierwsze są to przepisy i normy komunikacyjne, które „nagradzają" za samo działanie a nie załatwianie spraw. Po drugie jest to fundamentalnie błędne traktowanie linii orzeczniczej sądów administracyjnych.

Nikt dotychczas nie chciał dostrzec, że istotą jest błędne podejście MF do wyroków sądowych, które wydawane są w indywidualnych sprawach. Wyroki są oczywiście wiążące, ale jedynie w danej sprawie. Nawet, gdy są błędne. Skoro wielu innych obywateli tych wyroków nie akceptuje to może oznaczać, że tych wyroków nie rozumieją i należy stanowisko zawarte w tych wyrokach lepiej/bardziej zrozumiale uzasadniać. Obywatele mają pełne prawo do tego aby wyroki sądów były dla nich zrozumiałe.

Albo może być też tak, że te wyroki wymagają korekty, bo nie wszystkie argumenty obywateli zostały wzięte przez sąd pod uwagę. I bywa tak niepokojąco często. Gdyby MF rzetelnie odpowiadał na poselskie interpelacje i wystąpienia RPO, to nie ograniczałby się do „schowania się" za linią orzeczniczą, a przedstawiałby własną wykładnię przepisów, to szybko dochodziłoby do korekty błędnej linii orzeczniczej.

Można to przedstawić na wręcz modelowym przykładzie, jakim jest tzw. „ulga meldunkowa", ale to tylko jedna z wielu bardzo podobnych spraw.

Media o sprawie pisały setki razy, Posłowie wystąpili z wieloma interpelacjami, RPO przystąpił do 2-3 indywidualnych spraw przed sądem administracyjnym, przedstawił do MF 2 razy wystąpienia generalne, a i tak problem systemowo nie został rozwiązany przez 10 lat.

I dopiero po wielu latach i to nie przez powołane do tego instytucje, a przez małą pozarządową organizację – Fundację Praw Podatnika - która bardzo intensywnie zaangażowała się w tę sprawę. Osiągnęła efekt, ponieważ nie zniechęciła się po pierwszych reakcjach.

Aby problem rozwiązać i aby do takich sytuacji nie dochodziło w przyszłości wystarczyło by:

- MF ustosunkowując się do wystąpień generalnych RPO/skarg indywidualnych obywateli/odpowiadając na interpelacje miał obowiązek przedstawiania własnej wykładni przepisów, a nie powoływać się na sądową, co wymusić może Marszałek Sejmu jednym pismem przypominającym MF zasady uzasadniania odpowiedzi na interpelacje,

- parlamentarzyści/biura parlamentarne mieli lepsze zaplecze prawne, które weryfikowałoby rzetelność odpowiedzi na interpelacje i w razie potrzeby przygotowywano by wnioski do TK o zgodność przepisu z Konstytucją,

- RPO i każdy inny uprawniony do wnoszenia do NSA o podjęcie uchwał mógł to robić nie tylko w sytuacji rozbieżności orzeczniczej ale również przy wątpliwościach co do funkcjonującej linii orzeczniczej,- urzędnicy ponosili realną odpowiedzialność majątkową za ewidentne błędy

W przeciwnym razie nadal polską specjalnością będzie powstawanie jak grzybów po deszczu wspominanych organizacji zrzeszających pokrzywdzonych i wszystkie one będą mało skuteczne. Ale też wszystkie one coraz bardziej w Polsce i poza jej granicami będą świadczyły o rządach prawa w naszym kraju. I jak bardzo jest to kraj pozorów.

- urzędnicy ponosili realną odpowiedzialność majątkową za ewidentne błędy.

W sprawach podatkowych jest to szczególnie ważne. Dzięki podatkom istnieje państwo. Jednocześnie władcze działania fiskalne muszą być wzorem działania państwa prawa, gdyż oznaczają prawną ingerencję w zasadniczą wartość konstytucyjną czyli własność prywatną. W państwie prawa problemy spowodowane przez organy państwa powinny być rozwiązywane przez mechanizmy naprawcze wbudowane w instytucje państwa.

Na straży tego całego mechanizmu mają stać sądy. Gdy sądowa ochrona okazuje się nieskuteczna do boju powinni ruszyć właśnie posłanki i posłowie oraz RPO. Mogą oni reagować błyskawicznie i poważnie. W wielu powszechnych sprawach przynosi to efekt, czasami nawet natychmiastowy.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją