Posłanka Nowoczesnej przerwała milczenie i po raz pierwszy udzieliła wywiadu poznańskiemu Radiu Merkury na temat wyjazdu sylwestrowego z Ryszardem Petru. Wyjazd lidera Nowoczesnej w czasie, gdy posłowie tej partii okupowali salę Sejmu, spotkało się z dużą krytyką - zwłaszcza, że wcześnie lider Nowoczesnej mówił, iż przed 11 stycznia politycy nie powinni wyjeżdżać na urlopy w związku z kryzysem w parlamencie.
- To było niezręczne – przyznała posłanka Schmidt. Dodała, że protest miał charakter rotacyjny. Ona sama miała dyżur w Wigilię i Boże Narodzenie. – To jak spędzam czas wolny to moja prywatna sprawa – dodała posłanka Schmidt.
Przyznała, że na pewno niezręcznością było to, że lider partii opozycyjnej jest sfotografowany daleko od Polski, od miejsca gdzie protestują jego koledzy.
Sam Petru kilka dni po Sylwestrze przeprosił za wyjazd akurat w czasie kryzysu sejmowego. Również mówił o niezręcznym zachowaniu.
- Ryszard Petru skomentował tę sprawę. Czy wyborcy czekali na mój głos? Sprawa została przedstawiona, wyjazd był prywatny. Ryszard Petru przeprosił za niezręczność. Ja uważam, że to jak spędzam sylwestra to moja prywatna sprawa – tłumaczyła posłanka Schmidt.