Podczas kontroli przeciwpożarowej w wieżowcu stwierdzono, że korytarze od parteru do X piętra, służące również jako drogi ewakuacyjne, zostały zastawione różnymi przedmiotami, w tym łatwopalnymi, należącymi do mieszkańców.
Były tam rowery, wózki dziecinne, stare meble, elementy wyposażenia mieszkań i inne sprzęty. Samą ewakuację poprowadzono korytarzami do zamkniętej klatki schodowej, a dopiero z niej do wyjścia głównego na parterze. Nieprawidłowo oznaczono też drogę ewakuacyjną. W ocenie straży pożarnej stwarzało to ryzyko powstania pożaru i brak możliwości przeprowadzenia bezpiecznej ewakuacji.
Czytaj także: Zły montaż drzwi to też samowola
Zgodnie z przepisami ustawy o ochronie przeciwpożarowej właściciel lub zarządca budynku, obiektu lub terenu ma obowiązek zapewnienia ochrony przeciwpożarowej i bezpiecznej ewakuacji.
Właścicielem i zarządcą budynku była spółdzielnia mieszkaniowa. I to ją komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej zobowiązał do natychmiastowego usunięcia rzeczy zastawiających korytarze. Spółdzielnia zaprotestowała. W odwołaniu do śląskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach stwierdziła, że nie jest uprawniona do usuwania rzeczy, które do niej nie należą. Nie może nimi dysponować, ustalać, do kogo należą, i wyegzekwować od ich właścicieli usunięcie ich z ciągów komunikacyjnych. Ponieważ części wspólne budynku, m.in. korytarze, są współwłasnością spółdzielni oraz właścicieli wyodrębnionych lokali, adresatami decyzji są również pozostali właściciele mieszkań w tym budynku. A poza tym to do nich należą rzeczy na drodze ewakuacyjnej – argumentowała spółdzielnia.