Definicja działalności gospodarczej z ustawy o PIT jest niejasna i sprawia wiele problemów podatnikom. Tym razem fiskus wydał korzystną dla nich interpretację. Przyznał, że zbycie dziesięciu działek to prywatna transakcja. Sprzedawca nie jest przedsiębiorcą.
O interpretację wystąpił mężczyzna, który dostał grunt w spadku po dziadku. Podzielił go na dziesięć części. Pięć działek chce sprzedać jednej osobie. Na pozostałe ma innych kupców. Wszystkie transakcje chce przeprowadzić w ciągu miesiąca.
Mężczyzna podkreśla, że działki są jego prywatnym majątkiem. Twierdzi, że ich sprzedaż nie jest działalnością gospodarczą, nie są bowiem spełnione warunki z jej definicji.
Zgodnie z ustawą o PIT działalnością gospodarczą są usługi wykonywane w celach zarobkowych, w sposób zorganizowany i ciągły. Mężczyzna przyznaje, że sprzedając działki, kieruje się chęcią zysku. Ale nie działa w sposób zorganizowany. Nie przeprowadza bowiem uporządkowanych i profesjonalnych czynności. Sprzedaż nie jest dokonywana w ramach wyodrębnionej struktury.
Mężczyzna twierdzi, że nie jest też spełnione kryterium „ciągłości". Jego poczynania nie są bowiem trwałe i powtarzalne.