Przydomowy kompostownik obniży opłatę za wywóz śmieci

Dzięki przydomowym kompostownikom można mniej zapłacić za wywóz śmieci.

Aktualizacja: 15.01.2020 06:30 Publikacja: 14.01.2020 19:06

Przydomowy kompostownik obniży opłatę za wywóz śmieci

Foto: Adobe Stock

Opłaty za odpady wszędzie szybują w górę, więc każdy szuka oszczędności. Szansę mają właściciele domów jednorodzinnych, zakładając przydomowe kompostowniki. Gminy masowo podejmują uchwały w tej sprawie. Jedne są bardziej hojne, inne mniej.

Zielone i własne

Taką możliwość wprowadziła ostatnia nowela do ustawy śmieciowej obowiązująca od 6 września 2019 r. Zwolnienie nie jest automatyczne. Musi je wprowadzić gmina. Od niej zależy też wysokość upustu. Właściciel domu jednorodzinnego powinien w deklaracji śmieciowej poinformować, czy korzysta z kompostownika. Nie jest to też rozwiązanie dla mieszkańców budynków wielorodzinnych.

Czytaj też:

Jak urządzić kompostownik aby obniżyć opłaty za śmieci

Miasta wprowadzają wyższe opłaty za śmieci

 

MSWiA wystąpiło o kontrolę uchwał śmieciowych w gminach

"Jeśli rząd się nie uspokoi, śmieci będą coraz droższe"

– Ponadto gminy mogą (nie muszą) w regulaminie utrzymania porządku i czystości w gminach określić wymagania dotyczące kompostowania i zwolnić właścicieli mających kompostowniki z posiadania brązowego pojemnika lub worka – wyjaśnia Maciej Kiełbus, partner w kancelarii Dr Krystian Ziemski&Partners.

Na jaką taryfę ulgową mogą liczyć używający kompostowników?

– Od stycznia w gminie Izabelin obowiązują nowe stawki opłaty za wywóz śmieci. Wynosi ona 33 zł od osoby za odpady segregowane. Właściciele domów, którzy mają kompostownik, płacą o 6 zł mniej od osoby w gospodarstwie domowym – mówi Dorota Zmarzlak, wójt Izabelina.

– Muszą się jednak liczyć z tym, że śmieciarki nie będą odbierać od nich odpadów zielonych ani kuchennych. Nie nie ma też możliwości oddania ich do PSZOK, dlatego wielu mieszkańców gminy nie decyduje się na skorzystanie z tej zniżki – dodaje Dorota Zmarzlak.

W gminie Książki opłata za wywóz i segregowane śmieci wynosi 16 zł od osoby, a zwolnienie z tytułu posiadania kompostownika 50 gr od osoby. Z kolei o złotówkę mniej jest w Starogardzie.

W stolicy będzie można korzystać ze zwolnienia od marca.

– W Warszawie jest 70 tys. domów jednorodzinnych. Myślę, że co najmniej jedna czwarta ich właścicieli zadeklaruje, że chce kompostować odpady. Dla nich przewidzieliśmy częściowe zwolnienie z opłaty. Wyniesie ono 4 zł, czyli właściciel domu zapłaci nie 94 zł, tylko 90 zł – wyjaśnia Michał Olszewski, wiceprezydent stolicy.

W Gdańsku zwolnienie wynosi grosz od mkw. powierzchni domu jednorodzinnego, więc dla willi mającej 200 mkw. będzie to 20 zł.

Z polipropylenu też

W Warszawie, Izabelinie i wielu innych miejscach władze rozdawały kompostowniki.

– Można też kupić gotowy z polipropylenu z odpowiednią infrastrukturą. Powinny trafić do niego odpady roślinne – z wyjątkiem cytrusów, bo za bardzo zakwaszają. Fermentację ułatwiają specjalnie bakterie, które są do kupienia w każdym sklepie ogrodniczym – tłumaczy Michał Olszewski.

– Kompostowniki są bardzo popularne na wsi, gdzie mieszka się w domach jednorodzinnych położonych na dużych działkach – mówi Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich RP.

Gminy planują przeprowadzać wyrywkowe kontrole na posesjach i sprawdzać, czy faktycznie właściciel korzysta z kompostownika. Jeżeli okaże się, że to fikcja, przepadnie upust w opłacie.

Idea bez pomysłu

Nie wszystkim te rozwiązania się podobają.

– Po obowiązku segregowania to kolejny przykład z ustawy śmieciowej, za którym stoi piękna idea i kompletny brak pomysłu na jej wdrożenie – uważa Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska.

– Wielokrotnie zwracaliśmy na to uwagę jako komisja odpadowa Unii Metropolii Polskich. Zasada kompostowania odpadów w miejscu ich wytworzenia jest słuszna, jeśli uwzględni się specyfikę dużych miast, powstaną narzędzia rzetelnej weryfikacji i nie będzie się karać mieszkańców za to, że zagospodarowują kompost we własnym ogródku – tłumaczy Piotr Grzelak.

– Tymczasem ustawa zakłada paradoks: im więcej zostanie frakcji bio na nieruchomości, tym większa szansa, że gmina nie osiągnie poziomu odzysku i mieszkańcy zostaną za to obciążeni karami. Z drugiej strony wyraźnie widać, że ustawa była przygotowywana w oderwaniu od uwarunkowań urbanistycznych dużych miast, w których przestrzeń jest ograniczona i nie zawsze daje możliwość rzetelnego zagospodarowania frakcji biodegradowalnej. Tym bardziej że jej masa z roku na rok rośnie – uważa wiceprezydent Grzelak.

Co się nadaje na kompost, a co nie

Właściciele domów muszą przestrzegać zasad utylizacji odpadów bio

TO MOŻNA

> skorupki z jaj

> resztki warzyw, owoców

> fusy kawy i herbaty

> resztki jedzenia w płynie

> łupiny orzechów

> namoczony chleb, ziarna

> trociny, rozdrobnione gałęzie

TEGO NIE MOŻNA

> resztki mięsa i ryb

> niedopałki papierosów

> rośliny zaatakowane chorobami lub pasożytami

> pieluchy i podpaski

> duże ilości oleju po smażeniu

Opłaty za odpady wszędzie szybują w górę, więc każdy szuka oszczędności. Szansę mają właściciele domów jednorodzinnych, zakładając przydomowe kompostowniki. Gminy masowo podejmują uchwały w tej sprawie. Jedne są bardziej hojne, inne mniej.

Zielone i własne

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Konsumenci
UOKiK ukarał dwie znane polskie firmy odzieżowe. "Wełna jedynie na etykiecie"
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego