W pierwszym kwartale 2016 r. wyjątkowo dynamicznie wzrosła podaż powierzchni biurowej w Warszawie – podkreślają agenci z C&W. Policzyli, że biur przybyło ponaddwukrotnie więcej niż w tym samym okresie przed rokiem. I takiej obfitości można się spodziewać w kolejnych miesiącach.

Na koniec marca w stolicy było w sumie blisko 4,8 mln mkw. biur, z czego 30 proc. w centrum miasta. Do końca roku na warszawski rynek ma trafić 330 tys. mkw. Jak podaje C&W, aż 65 proc. tej powierzchni nadal pozostaje niewynajęte, co spowoduje wzrost pustostanów nawet do 16–17 proc. Dziś na najemców czeka 14 proc. biurowej oferty. Co to oznacza? Biurowe eldorado dla tych, którzy chcą albo zmienić siedzibę, albo wynegocjować lepsze warunki w dotychczas zajmowanej.

A mają na to duże szanse, bo starsze biurowce, w mniej atrakcyjnych lokalizacjach, także na zapchanym dziś warszawskim Mokotowie, będą tracić najemców.

Jeśli bowiem za zbliżone czynsze można się przeprowadzić do nowoczesnego, lepiej wyposażonego biura, z lepszym dojazdem, udogodnieniami, to czemu tego nie zrobić? A może lepiej zostać w starym, na korzystniejszych warunkach i wynegocjować remont?

Właściciele budynków mogą się też spodziewać dalszej presji na spadek czynszów. Niełatwo będzie zatrzymać klientów. Bo biura muszą dziś oferować coś więcej niż miejsce do pracy.