Trasy narciarskie i skocznie przygotowywane są przy pomocy śniegowych armatek. Co więcej, w najbliższym czasie to się nie zmieni.

Wprawdzie 13 października po opadach śniegu w Małopolsce i województwie świętokrzyskim tysiące mieszkańców pozostawało bez energii elektrycznej, straż interweniowała tam ponad 500 razy, łamały się konary drzew pod ciężarem mokrego śniegu, ale po tych opadach pozostało tylko wspomnienie, św. Mikołaj w tym roku saniami nie przyjedzie.

Synoptycy z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przewidują, że tegoroczna zima może być zimą stulecia, ale na opak, ma być jedną z najcieplejszych w ciągu ostatnich lat, z opadami deszczu zamiast śniegu, z temperaturami — co najmniej do lutego — w granicach plus 10 st. C. Zamiast trzaskających mrozów aura ma być typowo jesienna, wymagająca parasola i kaloszy zamiast ciepłych butów, czapek i kożuchów.

Powodem — najogólniej rzecz biorąc — jest globalne ocieplenie. Jednak brak śniegu zimową porą nie jest jego najdotkliwszym objawem. Na przykład, kanadyjskie władze poinformowały, że wyspa Lennox na południowym — wschodzie kraju, o powierzchni 170 kilometrów kwadratowych, znika, pochłania ją Atlantyk, którego powierzchnia podnosi się na skutek tajania lodów arktycznych. Od dekady linia brzegowa wyspy cofa się średnio o metr rocznie, nikną przydomowe ogródki, maleją pastwiska.