Skandal Dieselgate kosztował wprawdzie grupę z Wolfsburga co najmniej 25 mld dolarów, ale najwyraźniej nie zaszkodził mocno wizerunkowi tej marki wśród konsumentów. Dostawy aut wzrosły więc o 4,2 proc. dzięki rozszerzeniu gamy pojazdów sportowo-użytkowych o terenowe Atlas i Teramont. Producent zamierza robić to również w tym roku.

- Opierając się na prognozach gospodarczych i naszych planach dotyczących nowych modeli nie ma żadnego powodu do uważania, że 2018 r. będzie gorszy od 2017 - stwierdził w Detroit szef sprzedaży tej marki Juergen Stackmann nie wdając się w szczegóły.

Większa dostawa pojazdów masowych, stanowiąca niemal 60 proc. sprzedaży całej grupy może pomóc jej w pokonaniu drugi kolejny rok Toyoty. Marki segmentu premium Audi i Porsche już podały w ubiegłym tygodniu o rekordowych dostawach w 2017 r. Toyota podała w grudniu, że spodziewa się sprzedania w 2017 r. na świecie 10,35 mln samochodów wspólnie z Lexusem, Daihatsu i Hino, a w bieżącym roku 10,5 mln. Volkswagen poda dane całej grupy 17 stycznia.

W Chinach sprzedaż marki VW wzrosła o 5,9 proc. do 3,18 mln, w Stanach o 5,2 proc. do 339 700, z kolei w Europie Zachodniej zmalała o 2,5 proc. do 1,43 mln, bo tu bardziej popularne są diesle, a region jeszcze nie otrząsnął się po Dieselgate.

IHS Markit przewiduje, że VW może zwiększyć sprzedaż samochodów osobowych i lekkich pojazdów dostawczych o 14,6 proc., z 6,76 mln w 2017 r. do 7,75 mln w 2025 r. Dynamikę Toyoty ocenia na 11,6 proc. do 9,65 mln, a Forda na 3,7 proc. do 5,84 mln.