Grupa zamierza wypuścić do 2028 r. niemal 70 nowych modeli elektrycznych, aby stać się liderem ekologii w sektorze motoryzacji, ale oświadczyła, że nakłady na modernizację fabryk, kursy walut i spadek sprzedaży z powodu nowych testów na emisję spalin zmniejszyły marże VW, Audi, Skody i Porsche; marża głównej marki zmalała w 2018 r. do 3,8 proc. z 4,2 proc. rok wcześniej.
Grupa zamierza w związku z tym bardziej uzależnić wynagrodzenia szefów od rentowności, uprościć proces produkcji i zmniejszyć zatrudnienie, ale nie podała, o ile.
Odrębnie członek zarządu marki VW, Arno Antlitz poinformował, że główna marka zamierza zmniejszyć zatrudnienie o 5-7 tys. osób wcześniejszymi emeryturami, aby dojść w 2023 r. do oszczędzania 5,9 mld euro rocznie. „Działania wynikające z programu poprawy dochodów pozwolą marce osiągnąć powrót do rentowności 6 proc.” - stwierdził w komunikacie.
Prezes Herbert Diess oświadczył, że nie udało się zawrzeć ze związkami umowy o zwiększeniu rentowności marki VW w 2018 r. Grupa skupi się teraz na redukcji kosztów głównej marki i Audi. — Koszt pracy jest zasadniczym powodem do niepokoju. To punkt niezgody ze związkami — powiedział analitykom po publikacji bilansu za 2018 r.
Grupa przygotowuje się do wypuszczenia w 2020 r. nowego kompaktu elektrycznego znanego jako ID, zakłada produkcję 22 mln e-aut do 2028 r. mimo niepewności co do popytu. — Realia są takie, że produkcja auta elektrycznego wymaga ok. 30 proc. mniej pracy w porównaniu z pojazdem spalinowym. To oznacza, że musimy likwidować miejsca pracy — powiedział Diess cytowany przez Reutera.