Początkowo mogło to wyglądać na nowy instrument polityki historycznej rządu PiS, teraz wyraźnie widać, że jest to lobbing wąskiej grupy potencjalnych beneficjentów. Definicja gry kulturowej, w założeniu promującej Polskę, ma być na tyle szeroka, żeby jej spełnienie nie było barierą w zapłaceniu niższego podatku. Punktowanych będzie szereg łatwych do spełnienia kryteriów, takich jak wykorzystanie polskiego lub europejskiego dziedzictwa kulturowego. To zły kierunek.

Mnożenie ulg podatkowych pogłębia główny problem polskiej gospodarki, którym jest skomplikowany, zmienny i arbitralnie stosowany system podatkowy. To te cechy systemu podatkowego, a nie sama wysokość podatków, od lat są wskazywane jako główna bariera rozwoju firm w Polsce. Każdy by jednak chciał zapłacić mniej niż inni lub dostać dotację. Już po swoim niebywałym sukcesie, branża gier wideo w dwóch edycjach programu sektorowego GAMEINN otrzymała w sumie ok. 200 mln zł dotacji ze środków unijnych. Program nie jest kontynuowany, ale branża wynajęła firmę doradczą PwC do opracowania raportu badającego zasadność ulgi podatkowej na gry kulturowe. Chociaż nikt publicznie raportu nie widział, więc trudno go merytorycznie ocenić, to dokumenty rządowe odwołują się do jego wyliczeń. PwC natomiast wydała komentarz, w którym nazywa podobne ulgi w innych krajach dużym sukcesem, bez odwoływania się do dowodów, o których można by dyskutować. Ulga z pewnością będzie sukcesem z perspektywy deweloperów gier, którzy zapłacą mniejszy podatek, konsultantów podatkowych, którzy już oferują pomoc w staraniu się o ulgę, oraz dla rządu PiS, który będzie mógł przypisywać sobie rozwój popularnej branży – pomimo, że rozwój pojawił się przed dotacjami.

System podatkowy ma służyć finansowaniu państwa, a nie wybieraniu zwycięskich branż przez urzędników. Przynajmniej od czasu upadku realnego socjalizmu wiadomo, że rząd nie potrafi przewidywać przyszłości i centralnie planować rozwoju. Dopiero konsumenci, głosując portfelami, weryfikują produkty i modele biznesowe, wskazując te, które najlepiej trafiają w ich potrzeby. Dlatego podmioty na rynku powinny być opodatkowane jednakowo, żeby nie wypaczać przepływu kapitału i pracowników do firm które najlepiej służą konsumentom. Szczególnie, że w praktyce ulgi nie są tworzone według potrzeb gospodarki, tylko za sprawą lobbingu skoncentrowanych grup interesu.

Rafał Trzeciakowski, ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju