Dane z ksiąg wieczystych na portalu z Seszeli

Portal z Seszeli wie wszystko o polskich nieruchomościach.

Aktualizacja: 31.03.2017 09:18 Publikacja: 31.03.2017 09:07

Jak wyciekły za granicę dane z ksiąg wieczystych o polskich mieszkaniach – tego nie wiadomo.

Jak wyciekły za granicę dane z ksiąg wieczystych o polskich mieszkaniach – tego nie wiadomo.

Foto: Rzeczpospolita, Robert Gardziński Robert Gardziński

Nie trzeba znać numeru, by obejrzeć księgę wieczystą dowolnej nieruchomości w Polsce. Wystarczy wejść na portal zarejestrowany na Seszelach. Bez przeszkód działa od lat. Do tej pory nie udało się go zamknąć. Prawo bowiem w tego typu przypadkach jest bezsilne.

Po adresie i numerze

Księgi wieczyste to państwowy rejestr nieruchomości. Każdy może go przeglądać za darmo za pomocą przeglądarki znajdującej się na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości. Aby jednak otrzymać dane nieruchomości, trzeba znać numer jej księgi. Ma to zapobiec nadużyciom.

Istnieje też możliwość wyszukiwania ksiąg za pomocą innych danych, np. po adresie. Nie mogą tego jednak robić wszyscy, lecz  jedynie wybrane instytucje, takie jak Urząd Skarbowy, ZUS, sądy, prokuratora, komornicy i notariusze.

Tymczasem zarejestrowany na Seszelach portal daje każdemu możliwość wyszukania nieruchomości po adresie lub numerze działki. Trzeba jedynie zapłacić 29,95 zł.

Portal reklamuje się, że jest jedyną w Polsce wyszukiwarką ksiąg wieczystych posiadającą bazę danych o większości nieruchomości w Polsce i że są one aktualizowane raz na tydzień. Gwarantuje też, że jeśli podany numer księgi wieczystej nie będzie odpowiadać stanowi faktycznemu, zwróci opłatę.

Wyszukiwarka jest bardzo popularna. Chętnie korzystają z niej inwestorzy, prawnicy i właściciele nieruchomości. Jednak żaden z profesjonalistów nie chce się do tego przyznać pod nazwiskiem.

– Nie dziwię się. Udostępnianie przez prywatny portal danych z ksiąg wieczystych ewidentnie stanowi naruszenie polskiego prawa – wyjaśnia Łukasz Bernatowicz, radca prawny oraz ekspert Business Centre Club.

Szukaj wiatru w polu

– Księgi wieczyste są jawne – przyznaje dr Paweł Litwiński z Instytutu Allerhanda. – Niemniej dostęp do nich odbywa się w trybie określonym ustawą o księgach wieczystych. Dzieje się tak nie bez powodu. Chodzi o to, by nie dochodziło do nadużyć.

Jego zdaniem w wypadku portalu z Seszeli dane z ksiąg wieczystych zostały pobrane w całości niezgodnie z tym trybem i niezgodnie z nim są udostępniane. – Niestety, polskie prawo ochrony danych osobowych nie sięga poza granice naszego kraju – mówi dr Litwiński. – Prawo ochrony danych osobowych jest więc w wypadku portalu bezsilne. Nie ma bowiem międzynarodowych służb ochrony danych osobowych, a jurysdykcja polskiego generalnego inspektora ochrony danych osobowych nie sięga na Seszele. Jedynie w  ramach Unii Europejskiej zostaną niedługo wprowadzone zasady współpracy organów ochrony danych z terenu UE, ale będą one działać tylko w  jej obrębie.

Zdaniem niektórych ekspertów przy nowych technologiach nie ma znaczenia, czy serwer znajduje się na wyspach Cooka, Seszelach czy tuż za granicą Polski. Jest to efekt globalizacji. Dwa lata temu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał orzeczenie w podobnej sprawie jak portal z Seszeli. Dotyczyło ono austriackiego rejestru handlowego. Prywatna firma wystąpiła z wnioskiem o udostępnienie danych z tego rejestru, a austriackie podmioty publiczne odmówiły.

Sprawa trafiła ostatecznie do TSUE, a ten uznał, że takie wtórne wykorzystywanie informacji publicznej narusza prawo.

Kto podał dane

Zdaniem ekspertów nie da się zablokować takiego portalu. Natomiast tym, co trzeba zrobić, jest znalezienie w Polsce źródła wycieku danych.

– Przecież same nie pojawiły się one na tym serwerze – mówi dr Litwiński. – Ale też nie wróżę tutaj sukcesu: jest mnóstwo podmiotów, które mają dostęp do danych z ksiąg nieruchomości, a polskie władze też z reguły nie są tym zainteresowane. Przykładem może być skarga, którą – prywatnie – złożyłem do głównego inspektora ochrony danych osobowych w sprawie portalu przetwarzającego dane adwokatów, skopiowane z baz danych adwokatury. Po kilku latach postępowanie umorzono – mówi dr Litwiński.

Były umorzenia

Kilka lat temu Ministerstwo Sprawiedliwości złożyło do prokuratury oraz generalnego inspektora ochrony danych osobowych zawiadomienie dotyczące portalu z Seszeli.

Obie te instytucje sprawę umorzyły. Portal działa więc dalej jak gdyby nigdy nic. Zmienił tylko nieco nazwę.

Ministerstwo Sprawiedliwości zapewniło jednak „Rzeczpospolitą", że tak tego problemu nie zostawi.

Szykują się kolejne doniesienie do prokuratury i do GIODO w sprawie wycieku danych o polskich nieruchomościach. Raz jeszcze ten urząd chce przeanalizować problem. Zapewnia, że stale udoskonala zabezpieczenia przed wyciekaniem danych.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: r.krupa@rp.pl

Nie trzeba znać numeru, by obejrzeć księgę wieczystą dowolnej nieruchomości w Polsce. Wystarczy wejść na portal zarejestrowany na Seszelach. Bez przeszkód działa od lat. Do tej pory nie udało się go zamknąć. Prawo bowiem w tego typu przypadkach jest bezsilne.

Po adresie i numerze

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu