Wdowcy, rozwodnicy i kawalerowie po sześćdziesiątce okazali się słabsi od żonatych – pokazało badanie naukowców z University College London, którego wyniki opublikowano na łamach „PLOS One”.

W analizie danych ponad 20 tys. Brytyjczyków i Amerykanów po 60. skupiono się na sile uścisku dłoni oraz przeciętnym tempie marszu, bo takie wskaźniki dobrze oddają szanse na zachowanie niezależności podczas wykonywania codziennych czynności przez osoby w podeszłym wieku. Osoby ze słabym chwytem mają kłopot choćby z odkręceniem słoika, a te poruszające się niedołężnie mogą nie zdążyć przejść przez pasy na zielonym świetle.

- Z poprzednich badań wiemy, że żonaci mężczyźni i zamężne kobiety żyją dłużej i cieszą się lepszym zdrowiem, także psychicznym, ale brakowało dowodów na związek pomiędzy małżeństwem a możliwościami fizycznymi - wyjaśnia w rozmowie z serwisem rp.pl kierująca badaniami dr Natasha Wood z UCL.

Średnio Brytyjczycy pozostający w pierwszym małżeństwie mieli o 0,73 kg silniejszy uścisk niż wdowcy i 0,61 kg – niż kawalerowie. W Stanach Zjednoczonych ten wskaźnik wynosił odpowiednio o 0,80 kg i 1,45 kg więcej. Co ciekawe, mężczyźni powtórnie żonaci mieli uścisk jeszcze silniejszy niż ci trwający w pierwszym małżeństwie (o 0,61 kg w Anglii i 0,22 kg w USA).

W Anglii żonaci (w pierwszym małżeństwie) w ciągu sekundy przechodzili o 8 cm więcej niż wdowcy i 11 cm więcej niż kawalerowie. W USA odpowiednio – o 7 i o 4 cm. Podobną zależność zaobserwowano u kobiet. W Anglii prędkość chodzenia mężatek była wyższa o sześć do ośmiu centymetrów na sekundę. W USA – 4 do 5 cm. Tempo chodzenia osób powtórnie zamężnych lub żonatych było zbliżone do tempa poruszania się tych trwających w pierwszym małżeństwie.