Premier Mateusz Morawiecki tłumaczy nowy pomysły daniny od reklam, m.in. koniecznością wyrównania szans firm krajowych w porównaniu do globalnych korporacji cyfrowych, czy solidarnością społeczną i koniecznością dołożenie się mediów do walki z pandemią. Eksperci zbijają argumenty rządu jeden po drugim.
Nowy podatek, nazywany składką solidarnościową, miałby objąć przychody z reklam w internecie, tradycyjnych mediach (w tym w prasie, telewizji, radio), kinach oraz na nośnikach zewnętrznych. Premier wyjaśniał, że to m.in. efekt zniecierpliwienia polskiego rządu trwającą wciąż od lat dyskusją (na forum UE czy OECD) nad tzw. podatkiem cyfrowym. Miałby on objąć tzw. gigantów cyfrowych (w tym kontekście wymieniane są takie firmy na Apple, Google, Facebook i Amazon) w taki sposób, by płacili podatki w tym państwie, w którym powstaje przychód. Ukróciłoby to praktykę transferu zysków do krajów, gdzie opodatkowanie jest bardzo niskie.