Zasady przewożenia szczepionki przeciwko COVID-19 są inne, niż w przypadku innych leków, bo te wyprodukowane przez Pfizera i BioNtech wymagają utrzymania przez cały czas transportu temperatury minus 70-80 stopni. Więc musi być ładowana do odpowiednio wychłodzonej kabiny, a dodatkowo jeszcze pojemniki, w których się znajduje muszą być wypełnione suchym lodem. Łatwiej będzie, kiedy na rynku już pojawi się specyfik Moderny, bo wymagana temperatura transportu jest znacznie wyższa i wynosi minus 20 stopni Celsjusza.
Ten suchy lód, w który pakowane są szczepionki przeciwko COVID-19 jest zakwalifikowany jako substancja niebezpieczna przez agendę ONZ, Międzynarodową Organizację Lotnictwa Cywilnego oraz wszystkich regulatorów ruchu lotniczego na świecie. I nie bez powodu, bo jest to nic innego, jak dwutlenek węgla w formie stałej, który z czasem zmienia się w gaz. A jak niebezpieczny jest CO2 w formie lotnej nie trzeba przypominać. Kiedy więc ulatnia się z pojemników, w ich otoczeniu musi odpowiednio działać wentylacja. Inaczej taki ładunek naprawdę byłby bardzo niebezpieczny dla załogi samolotu.
To, dlatego właśnie regulatorzy ruchu lotniczego bardzo ostrożnie podchodzą do transportowania towarów, które muszą być pakowane w suchy lód. Wynikiem tej ostrożności są ograniczenia, ile dokładnie tej substancji może się znaleźć na pokładzie samolotu. - Ta ilość jest uzależniona od możliwości wentylowania maszyn oraz ich rozmiarów, a także czy jest przeznaczona do przewozu pasażerów, czy cargo - mówi Robert Coyle, wiceprezes Kuehne+Nagel International AG, firmy zajmującej się frachtem produktów farmaceutycznych.
Tyle, że ładunki opakowane w suchy lód nie są niczym wyjątkowym na pokładach samolotów. Tak przewozi się inne farmaceutyki, lody, mięso i inne łatwo psujące się towary.