SAA przywrócił w ciągu weekendu normalny rozkład lotów i obiecał odroczyć do końca stycznia rozmowy ze związkami o redukcji zatrudnienia Trzy największe w SAA związki zgodziły się na podwyżkę o 5,9 proc. w bieżącym roku finansowym (od 1 kwietnia), pierwsza wypłata nastąpi w lutym, kolejne w marcu i kwietniu, jeśli linia będzie mieć dostateczne środki. Dwa związki SACCA i NUMSA domagały się 8 proc., trzeci związek NTM nie uczestniczył w strajku, ale jego członkowie dostaną też po 5,9 proc.

Jest to podobna umowa do zaproponowanej przed ogłoszeniem 15 listopada przez dwa związki strajku, oznacza sukces dyrekcji linii i władz, które starają się zmniejszyć straty finansowe przewoźnika. Strajk kosztował linię ok. 50 mln randów (3,41 mln dolarów) dziennie — podał Reuter.

„Jesteśmy zadowoleni, że możemy ogłosić odwołanie strajku w SAA i w pionie technicznym SAAT ze skutkiem natychmiastowym dzięki ugodzie ws. oferty płacowej" — oświadczyły związki i zapowiedziały pełne przywrócenie rozkładu lotów.

Prezydent Cyril Ramaphosa uznał za najważniejsze przywrócenie rentowności najważniejszych firm, m.in. SAA, bo chce pobudzić wzrost gospodarczy i ustabilizować finanse publiczne po fatalnych rządach poprzednika Jacoba Zumy. Trudno mu osiągnąć postęp z powodu sprzeciwu związków i oporów w społeczeństwie, które podejrzliwie podchodzi do wszelkich działań mogących osłabić sektor publiczny w gospodarce. Pojawiły się jednak oznaki, że władze chcą surowiej traktować podmioty ponoszące straty.

Minister ds. przedsiębiorstw państwowych Pravin Gordhan powiedział, że rząd nie może już wspierać finansowo SAA po daniu jej ponad 20 mld randów (1,4 mld dol.) w ciągu 3 lat. Linia zwróciła się do rządu o nowe gwarancje, aby mogła korzystać z kredytów bankowych, ale dotąd nie dostała ich. Wcześniej podała, że może zwolnić prawie 20 proc. z 5 tys. pracowników.