Linia będzie ponadto dążyć do zmiany warunków w umowach o pracę z pilotami i personelem pokładowym. Ogólna redukcja będzie dotyczyć 8500 etatów, 24 proc. załogi, ale w tej liczbie znajduje się też 2500 miejsc pracy nie obsadzonych w związku ze zmniejszaniem kosztów. Plan restrukturyzacji będzie kosztować 2,2 mld dolarów HK (285 mln USD). Jego ogłoszenie wywołało skok akcji linii na giełdzie o 6,64 proc., sesję zakończyły wzrostem o 2,23 proc. Maklerzy z Jefferies uznali, że tym samym zniknął kluczowy nawis nad akcjami.

- Ogłoszone dziś działania, jakkolwiek nie do przełknięcia, są absolutnie konieczne dla zmniejszenia zużywania gotówki do bardziej zrównoważonego poziomu — powiedział przewodniczący rady dyrektorów Patrick Healy. Cathay Pacific, który trzymał ok. 40 proc. swej floty poza Hongkongiem zapowiedział wykorzystanie w 2021 r. niecałej połowy swych mocy przewozowych. Odroczy tez odbiór 21 B777-9 po 2025 r — dodał Healy.

Linia otrzymała w czerwcu od miejscowego rządu 5 mld dolarów USA pomocy ratunkowej, bo zużywała 1,5-2 mld HKD miesięcznie, od tamtej pory zajmuje się strategicznym przeglądem działań, restrukturyzacja pozwoli zmniejszyć odpływ 500 mln HKD miesięcznie w 2021 r., szefowie będą w dalszym ciągu otrzymywać niższe wynagrodzenie.

Decyzja o likwidacji Cathay Dragon, marki znanej też jako Dragonair jest podobna do posunięcia Singapore Airlines sprzed pandemii o włączeniu Silkair do firmy matki, z tą różnicą że w przypadku Dragona 2500 pilotów i stewardes straci pracę. Wcześniejsze plany włączenia Dragona do głównej marki spotkały się z przeszkodami ze strony chińskiego urzędu lotnictwa z powodu wykroczeń podczas demonstracji w 2019 r. w obronie demokracji — powiedziały w maju Reuterowi dwie osoby.

Cathay Dragon obsługiwał głównie połączenia Chinami, tracił na popularności jeszcze przed pandemią. Linia ta zaprzestanie działalności natychmiast i będzie starać się o zgodę regulatora na włączenie większości jej szlaków do Cathay Pacific i do taniego przewoźnika HK Express. Połączenie flot obu Cathayów da znaczne oszczędności, pozwoli firmie matce skupić się na jednej marce — uważa Patrick Healy.