W tym celu zdecydował się na nową emisję akcji o łącznej wartości 400 mln euro. To ma pozwolić odebrać część rynku konkurencji i wzmocnić swoją i tak dominującą pozycję. Te pieniądze mają pomóc także w obsłudze zadłużenia w ciągu najbliższych 12 miesięcy, które mają być jeszcze bardzo trudne dla europejskich linii lotniczych.
Ryanair nie zrezygnował z dostaw B737 MAX 200, które powinny wrócić do latania w Europie jeszcze w tym roku. To maszyny specjalnie zaprojektowane dla irlandzkiego przewoźnika i Ryanair zamówił w 2014 roku 100 sztuk. B737 MAX200 bazują na modelu B737MAX8, samolotach jakie zamówił m.in. LOT. Dostawy tych maszyn obecnie są znacząco opóźnione, z powodu konieczności przeprowadzenia ponownej certyfikacji pod dwóch katastrofach Lion Air i Ethiopian Airlines. Teraz Ryanair ma nadzieję otrzymania 40 maszyn na początku sezonu letniego 2021.
Czytaj także: Ryanair ma już rozkład lotów na zimę z Polski
W lipcu Ryanair przewiózł 7 mln pasażerów, o 59 proc. więcej, niż w lipcu. W sierpniu 2020 linia już wykonywała loty w ramach 60 proc. siatki z 2019. Rosło także wypełnienie samolotów, które sięgnęło 73 proc.
Teraz linia wzięła się ostro za zwalczanie konkurencji nie tylko na rynku, ale i w Brukseli. Prezes linii, Michael O'Leary uważa, że zgoda Komisji Europejskiej dla Lufthansy, Air France KLM, SASa, Finnaira, TAPa jest nielegalna, bo zakłóca konkurencję. W przyszłości Irlandczycy będą z pewnością protestować także przeciwko pomocy publicznej dla LOT, o którą polski przewoźnik zapewne wystąpi po zakończeniu negocjacji z firmami leasingowymi.