Przedstawiciel władz znający dokumenty sprawy poinformował Reutera, że jest mało prawdopodobne, by FAA cofnął decyzję o uziemieniu tych samolotów przed październikiem.

Urząd ogłosił, że w ciągu 45 dni będzie można oceniać publicznie „proponowane zmiany projektowe i procedury dotyczące załóg zmniejszające problemy bezpieczeństwa sprecyzowane w śledztwach po katastrofach samolotów Lion Air i Ethiopian Airlines". Zdaniem urzędu, jest jeszcze kilka kluczowych kroków do wykonania przed powrotem tych samolotów do pracy.

1 lipca FAA ogłosił o zakończeniu 3-dniowych lotów na certyfikację B737 MAX sprawdzających automatyczny system kontroli lotów. Jego rada standaryzacji lotów (FSB) i wspólna rada ds. oceny operacji (JOEB) finalizują prace nad dokumentem proponowanych zmian w szkoleniu załóg, opracowanym na podstawie zmian projektowych i procedur dotyczących załóg. Rada JOEB składa się z przedstawicieli urzędów lotniczych z Europy, Kanady i Brazylii, ocenia minimalne wymogi szkolenia pilotów. Organ FSB opublikuje projekt raportu przeznaczony do publicznej konsultacji uwzględniający ustalenia JOEB.

Następnie FAA dokona przeglądu ostatecznych zmian projektowych w przedstawionych dokumentach, aby ocenić, czy są zgodne z przepisami, a techniczna rada doradcza (TAB) złożona z przedstawicieli różnych urzędów zapozna się z ostatecznym wnioskiem Boeinga i opublikuje swój raport przed ostatecznym ustaleniem przez FAA, że wszystko jest zgodne z przepisami.

Boeing zgodził się wprowadzić istotne zabezpieczenia w systemie kontroli lotu, który zawinił w obu katastrofach, wprowadził nowsze oprogramowania i przesunął wiązki przewodów elektrycznych. Koncern spodziewa się wznowienia dostaw MAX-ów przed 30 września, po zatwierdzeniu ich przez organ nadzoru. Rzecznik Gordon Johndroe dodał, że termin powrotu tych samolotów do pracy zostanie ustalony przez regulatorów. — Boeing współpracuje z FAA i z innymi międzynarodowymi urzędami nad spełnieniem ich oczekiwań, bo pracujemy nad bezpiecznym powrotem B737 MAX do pracy — stwierdził.